Część kibiców pamięta może jeszcze półfinałową walkę Krawczyka na igrzyskach w 2004 roku z Ukraińcem Romanem Gontiukiem. Polak prowadził do ostatniej sekundy. Niestety, wtedy rywal przeprowadził decydującą akcję i rzucił zawodnika Czarnych Bytom na plecy. Skończyło się na porażce przez ippon. Krawczyk przegrał też potem walką o brązowy medal i skończył na piątym miejscu. Jak mówił, nigdy nie pogodził się z niepowodzeniem w stolicy Grecji. Żałował wtedy, że nie było koło niego Waldemara Legienia, naszego dwukrotnego złotego medalisty olimpijskiego, z którym przez lata współpracował. Obaj wywodzą się przecież z Czarnych Bytom. Teraz 38-letni Krawczyk, już w roli szkoleniowca, powetował sobie nieco tamte niepowodzenie. Na tatami w Rio świetnie spisywał się prowadzony przez niego Dirk van Tichelt. W półfinale przegrał wprawdzie z późniejszym triumfatorem, Japończykiem Shoheim Ono, ale w walce o brąz nie dał szans Węgrowi Miklosovi Ungvari. Po walce van Tichelt i Krawczyk skoczyli sobie w ramiona. Radość obu była nie do opisania. To jeden z największych sukcesów 32-letniego judoki i wielki triumf jego trenera, którego na trybunach dopingowała też grupka naszych reprezentantów. Pochodzący z Tarnowskich Gór Krawczyk od kilku lat mieszka i pracuje w Belgii. Opiekuje się flamandzką częścią tamtejszej kadry, jak widać, z wielkim sukcesem. Z jego medalu cieszą się też w Bytomiu. - Fajnie, że Robertowi i jego zawodnikowi udało się zdobyć medal. Znam zresztą dobrze i Dirka. Oprócz Polaków trzymam też kciuki za sukcesy zawodników z Europy. Co do Roberta, to po zakończeniu kariery planował, że zostanie trenerem. Ja zostałem nim trochę z przypadku - mówi Przemysław Matyjaszek Były olimpijczyk z Pekinu, a obecnie trener Czarnych Bytom wierzy, że w Rio po sukcesy sięgną też nasi zawodnicy czy zawodniczki w judo. - Są dobrze przygotowani. Teraz już jednak w 90 procenta rola trenera się kończy, a wszystko w gestii zawodnika i zewnętrznych czynników. Wiadomo, wiele rzeczy musi się zgrać, żeby na końcu był medal - mówi Matyjaszek, piąty zawodnik na igrzyskach w Pekinie. Michał Zichlarz