Gimnastyczka z kryształowym trykotem Zwykła lycra to nie jest to co usatysfakcjonowałoby gimnastyczki ze Stanów Zjednoczonych. W gusta Amerykanek za to doskonale wpasowały się trykoty z kryształkami Swarovskiego. Kobiety na arenę gimnastyczną wyszły z pięcioma tysiącami świecidełek doczepionych do każdego kostiumu. Efekt wizualny był piorunujący. - Oczywiście za błyski i iskierki odbijane od kryształków nie dostaniemy dodatkowych punktów. Ale dobry wygląd poprawia samopoczucie, a to już jest bardzo istotne - powiedziała New York Timesowi, Samantha Peszek, była gimnastyczka. Na igrzyskach trwa "świecidełkowy" wyścig zbrojeń. Rozpoczęła go Nastia Liukin, która w Pekinie wystąpiła w kostiumie przyozdobionym 184 kryształowymi elementami. Jeszcze dalej poszła Gabby Douglas, olśniewając publiczność ponad tysiącem szkiełek. Jednak te wcześniejsze próby wypadają bardzo skromnie w porównaniu do kreacji amerykanek. Koszt jednego kostiumu to bagatela pięć tysięcy złotych. Phelps tonie? Może to się wydawać nieco dziwne, ale bezpieczeństwa zawodników biorących w wodnych konkurencjach pilnują ratownicy. O ile uzasadnione obawy o zdrowie kajakarzy górskich walczących w rwącym i niebezpiecznym nurcie to drżenie o bezpieczeństwo ludzi którzy w basenie czują się jak ryba w wodzie, zakrawa na spory absurd. Takie są jednak regulaminy igrzysk i podczas rywalizacji na pływalni olimpijskiej po kilkanaście metrów możemy zaobserwować siedzących na krzesełkach ratowników. W sumie w Rio jest ich 75. Na szczęście nie mają zbyt dużo pracy i wyglądają na nieco znudzonych. Z drugiej strony - zawsze mają zapewnione miejsce w pierwszym rzędzie. Nowa świecka tradycja w Rio Na kuriozalny pomysł wpadł sztab odpowiedzialny za ceremonie dekoracji medalistów. Na poprzednich igrzyskach przyjęło się, że zawodnicy na podium oprócz "krążków" dostają wiązanki z kwiatami. W Atenach, w 2004 roku do tego zwyczaju dodali nieco symboliki. Złoci medaliści na wzór antycznych igrzysk dekorowani byli wieńcami z liści laurowych. Gospodarze zmagań olimpijskich w Brazylii poszli jednak w ich mniemaniu z duchem czasu i zamiast kwiatów medalistom wręczają im trójwymiarowe loga. Kolorowa pętla jednak nie przypadła do gustu sportowcom i bardzo często po ceremonii ląduje w koszu. "Szczupak" na wagę złota O kolejności lekkoatletycznych zmagań na bieżni decyduje moment w którym klatka piersiowa przekroczy linię mety. Sprinterzy właściwie każdy bieg kończą efektywnym wypadem do przodu i w ten sposób zyskują cenne setne sekundy. O krok zalej poszła, a raczej pofrunęła reprezentantka Bahamów Shaunae Miller. Aby wyprzedzić konkurentki w biegu na 400 metrów dosłownie zanurkowała w bieżni. Wygrała, ale brawurową akcję przypłaciła, licznymi siniakami, stłuczeniami i obtarciami. Skarpetki na miarę medalu Osłupiali kibice zgromadzeni wokół startu wyścigu kolarskiego w Rio mogli zaobserwować niecodzienną praktykę. Sędziowie podchodzili do każdego zawodnika klękali i za pomocą taśmy zdejmowali pomiar z nogi kolarzy. Wszystko za sprawą przepisów Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). W 2012 roku UCI wprowadziła przepis, że skarpetki nie mogą sięgać wyżej niż do połowy odległości między kostką a kolanem. Wszystko, aby przeciwdziałać używaniu odzieży kompresyjnej u sportowców, która może mieć wpływ na sztuczne zwiększenie możliwości mięśni. Wędkowanie zabronione w toalecie Sportowcy na Facebooku donoszą o dziwnych zakazach toaletowych. Wszyscy przyzwyczaili się do tabliczek odradzających pewnych zachowań w miejscach użyteczności publicznej, ale to na co wpadli włodarze wioski olimpijskiej zasługuje na "antynobla". Obok ostrzeżeń przed wrzucaniem do muszli papierowych ręczników, staniem na toalecie i niewłaściwym załatwianiu swoich potrzeb fizjologicznych, pojawiła się przekreślona ikonka człowieka z wędką. Rio znajduje się blisko oceanu, ale chyba żaden ze sportowców nie podejrzewał, że żyją także w miejscowej kanalizacji. Może szkoda, bo ponoć łowienie ryb uspokaja i mogłoby posłużyć jako źródło relaksu przed stresującymi startami. Paweł Maj