Anzrah próbował podczas kontroli antydopingowej wystąpić w roli... zawodnika. Oddał do analizy swój mocz, podpisał wszystkie wymagane dokumenty. Decyzję o natychmiastowym usunięciu szkoleniowca z ekipy podjął szef Kenijskiego Komitetu Olimpijskiego Kip Keino. - Nie możemy tolerować takiego zachowania, każda próba oszustwa dotycząca badań antydopingowych będzie przez nas ujawniana - powiedział. To już drugi przypadek w Rio, gdy członek ekipy Kenii stracił akredytację i został wydalony z Brazylii. Cztery dni temu spotkało to menedżera lekkoatletów Michaela Roticha, który "wpadł" podczas prowokacji dziennikarskiej przeprowadzonej przez przedstawicieli dziennika "Sunday Times". Rotich w zamian za wysoką gratyfikację finansową obiecaną mu przez dziennikarzy udających sportowców miał zgodzić się na przekazywanie im informacji o planowanych testach na obecność narkotyków. Działacz po powrocie do Kenii został aresztowany, policja wszczęła śledztwo. Sąd odrzucił wniosek o zwolnienie go kaucją, Rotich został zatrzymany wstępnie na miesiąc. W kwietniu prezydent Kenii podpisał ustawę, przewidującą karę więzienia dla sportowców, którym zostanie udowodniony doping.