Jefimowa to jedna z największych gwiazd rosyjskiego pływania. Zawodniczka wielokrotnie zdobywała mistrzostwo świata i Europy, ma na koncie także medale olimpijskie, z których ostatni zdobyła w poniedziałek w Rio. Rosjanka ma jednak w swoim życiorysie poważną skazę. W maju 2014 roku została zdyskwalifikowana za stosowanie dopingu. W jej organizmie wykryto podwyższony poziom Dehydroepiandrosteronu - hormonu wpływające na anabolizm mięśni. Z powodu stosowania dopingu Jefimowej odebrano cztery złote i jeden brązowy medal z mistrzostw Europy oraz unieważniono jej rekord świata. Zanosiło się na to, że Rosjanka nie pojedzie na olimpiadę w Rio, ale na trzy dni przed rozpoczęciem IO otrzymała list z MKOl, w którym zezwolono jej na start. Jefimowa wczoraj wystartowała w finale wyścigu na 100 metrów stylem klasycznym i zdobyła srebrny medal, ale zwyciężczyni - Lilly King - nie pozostawiła na Rosjance suchej nitki. - Wspaniale zdobyć złoty medal i być przy tym "czystym" sportowcem. Uważam, że ludzie, którzy brali nielegalne środki, nie powinni w ogóle jechać na igrzyska - powiedziała Amerykanka. King już zresztą wcześniej w ostrych słowach skrytykowała Jefimową, która wygrała półfinał. - Cieszysz się ze zwycięstwa i trzęsiesz tym palcem, chociaż brałaś doping. To mi się nie podoba - powiedziała wówczas Amerykanka. Co na to sama Jefimowa? Rosjanka w strefie wywiadów była przez dziennikarzy bombardowana trudnymi pytaniami o swoją przeszłość. Słynna zawodniczka w pewnym momencie podeszła do swojego agenta i się rozpłakała.