Daniel Plaza (chód sportowy) To mistrz olimpijski z Barcelony w chodzie na 20 km. Na dwa lata zdyskwalifikowany został w 1996 roku za stosowanie nandrolonu. W kuriozalnych słowach tłumaczył aferę ze swoim udziałem. Ponoć jego próbka miała dać pozytywny wynik przez.. uprawianie seksu oralnego ze swoją ciężarną żoną. Nandrolon jest wytwarzany naturalnie przez kobiety w ciąży. Petr Korda (tenis) Jako były zawodnik numer dwa na świecie w tenisie, znał się jak mało kto na odbijaniu piłek. Tym razem jednak jego komentarze bardziej mu zaszkodziły niż pomogły. Obecność nandrolonu w organizmie podczas Wimbledonu w 1998 roku wyjaśniał swoją miłością do cielęciny. Ponoć przy tuczeniu zwierząt użyto tego składnika. Eksperci nie dali jednak wiary zapewnieniom Czecha i obliczyli, że, aby uzyskać taki poziom nandrolonu musiałby zjadać 40 cieląt... dziennie. Po wykryciu dopingu jego kariera załamała się. Alain Baxter (narciarstwo alpejskie) Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Salt Lake City jako pierwszy w historii narciarz brytyjski zdobył brązowy medal w slalomie alpejskim. Nie dane było mu się długo cieszyć z tego sukcesu. Zaledwie kilka dni po powrocie do ojczystej Szkocji dostał informację o nieprzebrnięciu przez kontrolę antydopingową. W jego próbce wykryto pochodną metamfetaminy. Zawodnik tłumaczył, że źródłem niedozwolonej substancji był jego inhalator, którym leczył katar. MKOl nie dał wiary tym tłumaczeniom i zabrał Baxterowi brązowy "krążek". Javier Sotomayor (skok wzwyż) Złoty medalista z Barcelony (1992 r.) w skoku wzwyż, gęsto musiał się tłumaczyć po niezaliczeniu testów w 1999 roku na igrzyskach panamerykańskich. Powodem było używanie kokainy. Niespodziewanie, wspólną linię obrony ze skoczkiem utworzył Fidel Castro. Według dyktatora, kokainę Satomayorowi mieli podrzucić agenci "kontrrewolucyjnej mafii". To koniec łamania sportowych regulaminów przez Kubańczyka. W 2001 roku przedwcześnie zakończył karierę po wykryciu u niego śladów stosowania nandrolonu. Okazuje się, że nawet w skoku wzwyż ten specyfik może skutecznie zwiększyć możliwości zawodnika. Justin Gatlin (lekkoatletyka) Były rekordzista świata na 100 m w negatywny sposób zasłynął dwukrotnie. W 2001 roku, w próbce pobranej od zawodnika wykryto amfetaminę. Wtedy sprinter wyjaśniał, że doping jest skutkiem leczenia u niego w dzieciństwie zaburzeń ADHD. Zatargi z komisjami antydopingowymi nie przeszkodziły mu w zdobyciu tytułu mistrza olimpijskiego. W Atenach, w 2004 roku okazał się najlepszy w sprincie na 100 m. Gatlin "w czystości" nie wytrwał jednak zbyt długo. Już w 2006 roku złapano go na przyjmowaniu testosteronu. Komentarz Gatlina po ujawnieniu skandalu dosłownie zwala z nóg. O sabotaż podejrzewał swojego masażystę, który miał mu wcierać w pośladki maść zawierającą testosteron. Tym razem kara była sroga. IAAF początkowo zastanawiał się na dożywotnim wykluczeniem sprintera. Ostatecznie sprawa zakończyła się czteroletnim zakazem uprawiania sportu. Cztery lata temu, w Londynie, niesforny Amerykanin zdobył brąz na 100 m, a srebro w sztafecie 4x100 m. Tyler Hamilton (kolarstwo) Na igrzyskach w Atenach zdobył złoty medal w jeździe indywidualnej na czas. Niedługo po tym wykryto u niego ślady świadczące o stosowaniu transfuzji krwi. Hamilton tłumaczył to w brawurowy sposób. Niezwykłe parametry jego krwi miały pochodzić od jego brata bliźniaka, który obumarł w łonie matki. Ze względu na problemy techniczne laboratorium, mógł zatrzymać zdobyty medal. Wszystko jednak do czasu. W 2011 roku przyznał się do współpracy z okrytym złą sławą hiszpańskim doktorem Eufemiano Fuentesem. Oddał medal i jednocześnie oskarżył o "szprycowanie się" Lance'a Armstronga. Richard Gasquet (tenis) Brązowy medalista w grze podwójnej z Londynu został przyłapany na zażywaniu kokainy. Gasquet był pewien, że zawiniło jego upodobanie do rozrywkowego trybu życia. Narkotyk miał dostać się do jego organizmu podczas namiętnego pocałunku z nieznajomą w klubie nocnym. Co ciekawe, w wymówkę uwierzyła Światowa Federacja Tenisa i cofnęła roczne wykluczenie. Floyd Landis (kolarstwo) Amerykańskiemu kolarzowi - za stosowanie testosteronu - zostało odebrane zwycięstwo w Tour de France, w 2006 roku. - Niektórzy mężczyźni, po prostu mają wyższy poziom testosteronu niż inni- stwierdził z nierozbrajającą szczerością. Paweł Maj