Rosjanki lepiej zaczęły batalię o złoto igrzysk olimpijskich. W końcówce pierwszej połowy przycisnęły i zdobyły trzybramkową przewagę. Taka zaliczka miała wystarczyć przed drugą częścią. Tę jednak lepiej zaczęły Francuzki, które zmniejszyły stratę do dwóch goli. Gdy kilka minut później Anna Wiakiriewa trafiła ze skrzydła, Rosjanki odskoczyły na cztery bramki i nieśmiało się uśmiechały. Czuły, że są blisko olimpijskiego złota. Francuzki nie zamierzały jednak odpuszczać i rzuciły się do odrabiania strat. Każda kolejna dobra akcja napędzała je i w ciągu dziewięciu minut doprowadziły do remisu 14-14. Wszystko zaczęło się niemal od początku, ale tym razem to reprezentacja Francji miała przewagę psychologiczną.Rosjanki jednak zagrały tak, jak w półfinale z Norwegią. Wówczas niespodziewanie, po dogrywce, pokonały dwukrotne mistrzynie olimpijskie.Teraz też zagrały niesłychanie ambitnie, w końcówce nie dały szans "Trójkolorowym" i pokonały faworyzowane rywalki. Rosjanki, zupełnie zasłużenie, zostały mistrzyniami olimpijskimi.Francja - Rosja 19-22 (7-10)