Polacy po raz czwarty z rzędu przegrali ćwierćfinał igrzysk. "To nie był nasz najlepszy mecz, dlatego też go przegraliśmy. Gdybyśmy mieli dłuższe fragmenty dobrej gry to może można by było się pokusić o walkę z drużyną Stanów Zjednoczonych. Grali od nas lepiej, więc zasłużenie wygrali. Całość była zła. Nie ma takiego momentu w meczu, gdzie coś się odwraca. Przegraliśmy na dystansie całego spotkania i nie chcę na gorąco wyciągać wniosków, czy tego komentować, bo na pewno jakieś powinny zostać wyciągnięte, ale przez nas. Mieliśmy momenty bardzo dobrej gry, gdzie dominowaliśmy, ale ich było za mało. To nie głowa przegrała, a umiejętności. Mam nadzieję, że to nie był najważniejszy mecz w naszych karierach" - stwierdził Kurek, który w tym spotkaniu zdobył 11 punktów. "Ciężko teraz cokolwiek powiedzieć. Jeszcze emocje buzują. Może później jakoś na to spojrzymy. Amerykanie byli po prostu lepsi i zasłużyli na wygraną. Mentalnie wytrzymaliśmy, byliśmy maksymalnie przygotowani i naprawdę byliśmy na tym skoncentrowani. To najbardziej bolesna porażka w mojej karierze" - ocenił rozgrywający reprezentacji Polski Grzegorz Łomacz. "Może w grupie rywale nie byli wcale tacy wymagający. Ciężko mi tak na gorąco cokolwiek powiedzieć. Nie taki mieliśmy plan. Chcieliśmy to spotkanie wygrać i awansować do półfinału. Niestety. Wszyscy widzieli co się stało. W drugim secie, jak już prowadziliśmy 18:13, rywale zaczęli lepiej zagrywać, potem kontrowersyjna piłka, błąd sędziego, wybiło nas to trochę z rytmu. Ostatecznie porażka. Myślę, że ten drugi set był kluczowy" - podkreślił nasz środkowy Mateusz Bieniek. Amerykanie w półfinale zagrają ze zwycięzcą meczu Włochy - Iran.