Jako pierwsza z naszej ekipy ruszyła Małgorzata Hołub i doprowadziła sztafetę na czwartym miejscu. - Musiałam ruszyć mocno, bo nie było na co czekać. Wydaje mi się, że dałam z siebie wszystko, ale wynik po mojej zmianie nie jest oszałamiający - mówiła Hołub. Później przyszła kolej na Patrycję Wyciszkiewicz, która obroniła 4. pozycję. Iga Baumgart zaczęła jako czwarta, ale wyprzedziły ją dwie rywalki, jednej Iga się zrewanżowała. - Dużo straciłam sił, bardzo mnie "poskładało", ale cieszy mnie start z dziewczynami, mam nadzieję, że nas to zespoli i w przyszłości będziemy lepsze - stwierdziła Patrycja. - Kanadyjka mnie wyhamowała, musiałam zacząć bieg od nowa - żaliła się Baumgart. Jako ostatnia ruszyła Justyna Święty, na starcie miała piąte miejsce, lecz dopadły ją dwie rywalki, ale odparła atak Australijki. - Nie ma co narzekać, cieszmy się z tego, że jesteśmy siódme na świecie - podkreślała Justyna. Amerykanki zostały mistrzyniami olimpijskimi w tej konkurencji po raz szósty z rzędu. Ich dominacja rozpoczęła się w Atlancie w 1996 roku. Biegnąca na ostatniej zmianie Allyson Felix sięgnęła po szósty w karierze złoty medal olimpijski. Dwa z nich wywalczyła w Rio - wcześniej również w sztafecie 4x100 m. W indywidualnej rywalizacji na 400 m była druga, za reprezentantką Bahamów Shaunae Miller. Walkę z ekipą Stanów Zjednoczonych nawiązały jedynie Jamajki, które ostatecznie straciły do niej niewiele ponad sekundę. Brązowe medalistki Brytyjki były wolniejsze o ponad sześć sekund. 4x400 m kobiet: 1. USA 3:19.06 2. Jamajka - 3:20.34 3. Wielka Brytania - 3:25.88 .... 7. Polska (Hołub, Wyciszkiewicz, Baumgart, Święty) - 3:27.28