Podczas piątkowych kwalifikacji przed sobotnim konkursem mistrzostw świata w skokach narciarskich na obiekcie normalnym w Oberstdorfie Dawid Kubacki zajął siódme miejsce. Jak sam przyznał, wciąż czegoś mu brakuje, by móc skoczył o kilka metrów dalej.
Kubacki poszybował 100,5 m i przegrał o 0,1 pkt z szóstym Kamilem Stochem.
Zwyciężył Norweg Halvor Egner Granerud, który skokiem na 105,5 m potwierdził swoją dominację.
Po zakończeniu kwalifikacji Kubacki stwierdził, że jego skoki są lepsze niż w środę (skoczek z Szaflar podobnie jak Kamil Stoch i Piotr Żyła nie wziął udziału w czwartkowych treningach), ale może się jeszcze znacznie poprawić.
- Myślę, że jestem bliżej (świetnej formy - przyp. red.) niż przedwczoraj, skoki były całkiem okej, ale jeszcze czegoś drobnego im brakuje, by urwać parę metrów - przyznał nasz reprezentant w rozmowie z Eurosportem. - W pierwszej serii treningowej było zaczęte "od góry", teraz było bardziej "od nogi". Może potrzeba więcej swobody - dodał.
Podczas walki o medale na skoczni normalnej dużą rolę odgrywać będą oceny od sędziów. Kubacki przyznaje, że zawodnicy powinni skupić się nie tylko na odległości, ale i ładnym stylu.
- Myślę, że to prawda objawiona, tak trzeba zrobić. Każde 0,5 punktu się bardzo mocno liczy. Trzeba robić swoje i być skoncentrowanym. Noty na pewno będą istotne, więc będę musiał się starać - powiedział Kubacki.