W środę Kraft i Eisenbichler zdominowali serie treningowe. Dzień później Austriak był najlepszy w serii próbnej i kwalifikacjach, w których Niemiec zajął trzecią lokatę. Drugi był Johann Andre Forfang, który wskoczył do składu Norwegów w miejsce Graneruda. Wielu chętnych 27-letni Kraft ma na swoim koncie już 10 medali mistrzostw świata, w tym dwa złote, wywalczone indywidualnie cztery lata temu w Lahti. W Oberstdorfie znów jest w wyśmienitej formie. - Dobrze czuję się na tej skoczni i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Ale kandydatów do medali jest dziesięciu albo piętnastu - podkreślił Kraft. Jednym z nich jest na pewno Eisenbichler, który ma już pięć złotych krążków mistrzostw świata, w tym jeden indywidualny, wywalczony przed dwoma laty na dużej skoczni. - Nie mam żadnego stresu, to inni go mają, bo muszą mnie ścigać - powiedział obrońca tytułu. Polacy też Chrapkę na drugi krążek w Oberstdorfie ma też nasz mistrz ze skoczni normalnej Piotr Żyła, który w kwalifikacjach na dużym obiekcie zajął czwartą lokatę o włos za Eisenbichlerem. - Mam taki pomysł, żeby się dobrze zmotywować. Wtedy jest tu i teraz, być albo nie być, wszystko albo nic - podkreślił Żyła, który znów chce postawić wszystko na jedną kartę. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a> O faworytach nie chce mówić Dawid Kubacki, który już na skoczni normalnej był o włos od podium. Teraz marzy o tym, by powetować sobie tamto niepowodzenie. - Nie lubię wymyślać, kto jest faworytem, czy samemu stawiać się w takiej roli. Tutaj przyjeżdża się po to, żeby te medale zdobywać. Każdy będzie dla mnie dobry - powiedział mistrz świata z Seefeld na mniejszym obiekcie. Początek konkursu w Oberstdorfie zaplanowano na godzinę 17. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach