Tytułu sprzed dwóch lat broni Niemiec Markus Eisenbichler. Oprócz Stękały "Biało-Czerwonych" reprezentować będą Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Na skoczni normalnej najmłodszy z naszej czwórki zajął 30. miejsce. Na dużej liczy na znacznie lepszy rezultat, zwłaszcza że był tutaj siódmy podczas Turnieju Czterech Skoczni. W czwartkowych kwalifikacjach zajął 18. lokatę. - Cieszą mnie skoki. Większy obiekt sprawia mi więcej radości i staram się jak mogę - powiedział Stękała. Zapewnił jednak, że na razie nie marzy o długich lotach w Planicy. - Mam do dokończenia mistrzostwa świata. Skupiam się na Oberstdorfie, bo nie powiedziałem tu ostatniego słowa. Będę się starał powiedzieć mocne słowo na koniec, a ile z tego wyjdzie, to zobaczymy - podkreślił. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a> Zaznaczył jednak, że nie jest blisko najlepszej formy z tego sezonu. - Czuję, że raczej daleko, ale to jest wyzwanie dla mnie i podejmuję je - powiedział. Stękała zapewnił, że nie wie jeszcze, czy to on będzie czwartym skoczkiem do drużyny na sobotnią rywalizację zespołową. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach