Słynący z bardzo ekspresyjnych reakcji skoczek próbę generalną przed mistrzostwami świata zapamięta jako niespecjalnie udaną. Z powodu nieregulaminowego kombinezonu został zdyskwalifikowany w drugiej serii konkursu w Rasnovie. Skwitował to w swoim stylu. - G*** sprawa - wypalił. Tuż przed startem zmagań w MŚ 29-latek po raz kolejny zaskoczył. W rozmowie z agencją "DPA" stwierdził bowiem, że rywalizacja bez udziału publiczności zdaje się mu odpowiadać. - Dla mnie jest to odrobinę bardziej przyjemne. Na skoczniach nie ma takiego zgiełku - mówił dodając, że dzięki temu czuje się trochę jak podczas skoków treningowych, co zdejmuje z jego barków presję.Jednocześnie, chwilę później... częściowo zaprzeczył tym słowom deklarując, że obecność fanów potrafi uskrzydlać.TC Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a>