- Senegalczycy czekali na nas i za wiele nie można było zrobić, nawet jak się chciało kiwać, to było ich za dużo, żeby się przebić. Koniec końców wyszło, jak wyszło. Przegraliśmy mecz, ale nic straconego - mówił po przegranej 1-2 z Senegalem Piotr Zieliński.
- Teraz jedziemy odpocząć, przeanalizować to spotkanie i walczyć dalej - podkreślił rozgrywający polskiej ekipy.
Zielińskiego nie pocieszają statystyki, świadczące o dobrym przygotowaniu.
- Statystyką główną jest to, kto strzelił więcej bramek - powiedział.
- Senegal wygrał, ale my trochę sprezentowaliśmy rywalom dwa gole. Pozostaje nam wyczyścić głowy i na Kolumbię być jeszcze lepiej przygotowanym, z koncentracją od pierwszej do ostatniej minuty. Tam będzie liczyło się tylko zwycięstwo - podkreślił.
Wciąż nie wiadomo, czy zespół wzmocni kontuzjowany Kamil Glik.
- Wiemy, jak ważną rolę odgrywa w tym zespole. Liczymy na to, że będzie zdrowy, bo to jest mundial i tu każdy chce zagrać. Z Senegalem inni zagrali mecz, ale szkoda pierwszej straconej bramki, bo była dosyć niefortunna - mówił Zieliński.
Z Moskwy Michał Białoński, Remigiusz Półorak i Rafał Walerowski