Włosi przegrali w Sztokholmie 0-1, a w rewanżu na San Siro nie zdołali strzelić gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Tym samym po raz pierwszy od 1958 roku reprezentacji Italii zabraknie na mistrzostwach świata. Być może wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby nie konflikt kilku piłkarzy z selekcjonerem Giampiero Venturą. Według stacji Sky po porażce w pierwszym meczu zawodnicy wdali się w zażartą dyskusję z trenerem. Nie potrafili zrozumieć dlaczego szkoleniowiec wcześniej nie dokonał zmian. Kwestionowali również jego wybory dotyczące pierwszego składu. Wściekły Ventura miał zagrozić, że poda się do dymisji, a następnie rzucił piłkarzom "żeby sami sobie wybierali, kto ma grać". Niewykluczone, że 68-letni selekcjoner rzeczywiście zrezygnowałby z pełnionej funkcji, ale do akcji wkroczyła starszyzna drużyny, mówi się m.in. o Gianluigim Buffonie. Sytuację udało się załagodzić. Nie zmienia to faktu, że Ventura prawdopodobnie kompletnie zignorował podpowiedzi piłkarzy przed rewanżem w Mediolanie, a kilku z nich posadził na ławce bądź nie wprowadził na boisko w drugiej połowie. Włoscy kibice i dziennikarze domagają się zwolnienia Ventury. Do tej pory trener nie podał się do dymisji. Niewykluczone, że razem z nim odejdzie prezes Włoskiego Związku Piłki Nożnej Carlo Tavecchio. Selekcjoner opuścił hotel w Mediolanie uciekając tylnym wyjściem, a następnie odjechał samochodem z ochroniarzami. Piotr Onami