Berge wierzy jednak, że jego zespół będzie w stanie sprawić niespodziankę. - Zakończyliśmy analizę gry Polaków w czwartek wieczorem, ponieważ rozbolały nas już głowy i nastąpił syndrom przesytu informacji. Ostatnią dobę przed tym ważnym meczem poświęcimy na wyciszenie, ponieważ poziom nerwów w naszej drużynie narasta z dnia na dzień - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z dziennikiem "Verdens Gang". Podkreślił, że według jego oceny polska drużyna jest tak kompletna pod każdym względem, że nie zauważył w niej ani jednego, nawet najmniejszego słabego punktu. Zdaniem Berge Polacy są silni fizyczne, niesłychanie zgrani i posiadają ekstremalne umiejętności w strzelaniu na bramkę. - To zespół, który w dodatku napędza się entuzjazmem i adrenaliną tak, że będzie to zacięty i szybki mecz już od pierwszych sekund - powiedział. Na pytanie, jak ocenia szanse Norwegii na wygraną, odpowiedział, że nie ma takiego zwyczaju jak były selekcjoner reprezentacji futbolowej, Egil "Drillo" Olsen: - On zawsze wszystko przeliczał na procenty i statystykę. Ja tego nie stosuję i po prostu nie wiem. Według oceny norweskich mediów Polska i Francja są teoretycznie rywalami nie do pokonania, lecz pewne szanse istnieją. Dziennik "Dagbladet" podkreślił, że "już nie raz sprawiliśmy niespodzianki. Polska też nie miała świetnych dwóch pierwszych meczów i dopiero z Francją zaskoczyła, wygrywając z przeciwnikiem, który na papierze był silniejszy. Najważniejsze będzie, aby nasi zawodnicy wytrzymali psychicznie niesamowity doping polskiej publiczności i uwierzyli w swoje siły i szansę na półfinał".