- Rywale zaprezentowali szczelną obronę - podkreśla Adam Wiśniewski po porażce reprezentacji Polski z Norwegią 28-30.
- Straciliśmy 30 bramek i przegraliśmy mecz. Oddaliśmy im pole, a cała ich druga linia spisała się wyśmienicie. Rzucali po okienkach, więc naszym bramkarzom trudno było coś złapać. Za to w obronie wypychali nas z pozycji i ciężko było nam się ustawić - analizował Wiśniewski.
Norwegowie jako jedyni w naszej grupie mają komplet sześciu punktów. Polacy uzbierali cztery, a do końca rywalizacji grupowej zostały dwa spotkania.
- Skomplikowaliśmy sobie sytuację na własne życzenie, z kolei Norwegia wyrasta na czarnego konia imprezy - uważa Wiśniewski.
Reprezentant Polski uważa jednak, że nasza drużyna miała szansę wywalczyć lepszy wynik.
- W pewnym momencie zabrakło przełamania. Już byliśmy blisko, po czym znów odjeżdżali na trzy bramki - przyznał Wiśniewski.
Polacy w poniedziałek zmierzą się z Białorusią, a w środę z Chorwacją. Z kolei Norwegów czekają potyczki z Macedonią i Francją.
Z Krakowa Piotr Jawor