Piątkowym meczem z Estonią w Rotterdamie "Biało-Czerwoni" zainaugurują udział w mistrzostwach Europy. Kolejnymi rywalami grupowymi reprezentacji Polski będą: Holandia, Czechy, Czarnogóra i Ukraina. Polscy siatkarze z wywiadach nie ukrywają, że jadą na siatkarskie Euro po złoty medal. Wcześniej udało się im zrealizować cel nadrzędny, jakim był awans na przyszłoroczne igrzyska w Tokio. Gdy "Biało-Czerwoni" będą walczyć o medale igrzysk, kilka silnych ekip będzie oglądało turniej olimpijski w telewizji. W Tokio wystąpią tylko cztery drużyny z Europy. Mocny komentarz w tej sprawie wygłosił Michał Kubiak, mimo że ma już na pieńku ze światową federacją po ostrym ataku na Irańczyków, za który zapłacił kilkumeczową dyskwalifikacją. "To są żarty. Zagrają trzy z Ameryki Południowej, więc oprócz Brazylii i Argentyny w Tokio będzie na przykład Peru albo Chile. To co robi FIVB, jest karygodne. Mówię to po raz kolejny i tylko dostaję za to po głowie. Jak tak dalej pójdzie, to działacze zamiast rozwijać siatkówkę, pognębią ją. Będzie na coraz gorszym poziomie" - powiedział Kubiak w rozmowie z Ryszardem Opiatowskim z "Przeglądu Sportowego". "W Rio grali Meksykanie, w Londynie Wielka Brytania. Teraz też ktoś słaby się zakwalifikuje, a z grupy Serbia, Francja, Bułgaria, Słowenia, Niemcy tylko jedna ekipa wywalczy awans. Zamiast drużyny z siatkarskimi tradycjami, w Tokio zagra jakiś słabeusz z Ameryki Południowej, po to by pan Graca (szef FIVB - przyp. red) dostał trochę więcej głosów. To jest totalna abstrakcja. Więcej wolę nie mówić, bo znowu zostanę zawieszony" - grzmi reprezentant Polski. WS