Niemcy, którzy w poprzedniej edycji czempionatu Starego Kontynentu wywalczyli srebro, awans do czołowej "ósemki" bieżącej edycji zapewnili sobie, pokonując w sobotę w Apeldoornie Holendrów 3:1. - Wiemy, że w pojedynku z Polakami będzie jeszcze trudniej. Oni będą faworytem, ale mamy szanse. Zobaczymy, jak się ułoży to spotkanie - zaznaczył Kampa. Doświadczony rozgrywający od 2016 roku broni barw Jastrzębskiego Węgla i z parkietów PlusLigi dobrze zna wielu polskich kadrowiczów. - Dawid Konarski (klubowy kolega Kampy - PAP) to oczywiście najlepszy atakujący na świecie. A tak całkiem poważnie, to Polacy brylują w każdym elemencie - ataku, na zagrywce, w bloku. Nie widziałem zbyt wiele ich meczów podczas tych mistrzostw, ale wiem, jak są w stanie zagrać - podkreślił. Niemcy udział w tych ME zaczęli od dwóch porażek w fazie grupowej. - Nie wiem, skąd ten słabszy początek turnieju, bo mamy za sobą bardzo dobre przygotowania. Na początek przegraliśmy z Serbią i graliśmy w tym meczu bardzo słabo. A po czymś takim zawsze jest trudniej. Czekaliśmy na taki mecz jak dziś. Teraz musimy utrzymać tę formę - zaznaczył 32-letni zawodnik. W ostatnim meczu grupowym on i jego koledzy z reprezentacji przegrali z Hiszpanami 1:3. W sobotę w 1/8 finału "Biało-Czerwoni" rozgromili ekipę z Półwyspu Iberyjskiego 3:0. - Hiszpanie są bardzo dobrym zespołem. Dobrze grają w obronie, są waleczni. Wiedziałem jednak, że Polacy sobie z nimi poradzą - przyznał Kampa. Holendrów w sobotę mocną zagrywką gnębił Gyorgy Grozer. Były zawodnik Assceco Resovii odbudowuje dopiero formę po kontuzji łydki. - Mieliśmy dziś więcej pewności siebie niż we wcześniejszej fazie turnieju. Grozer zaznaczył wyraźnie swoją obecność tym jak zagrywał i atakował. To było bardzo ważne - ocenił siatkarz Jastrzębskiego Węgla. Z Apeldoornu Agnieszka Niedziałek