Heynen był szkoleniowcem Niemców w latach 2012-16. Pięć lat temu zdobył z nimi brązowy medal mistrzostw świata w Polsce. "Czy jesteśmy zazdrośni, że mówi o nich "moi Niemcy"? Trochę tak, ale to normalne, że ma sentyment do zespołu, z którym pracował. Spodziewam się w poniedziałek ciężkiego meczu. Wiemy, że to drużyna, która ma ogromny potencjał. Ale też znamy ich słabe strony, Vital je nam przedstawił. Prześwietlił nam dokładnie każdego zawodnika, więc będziemy bardzo dobrze przygotowani taktycznie. Pytanie tylko, w jakiej formie wyjdziemy na boisko i jak zagramy" - zaznaczył po wieczornym treningi Śliwka. W podobnym tonie wypowiadał się Maciej Muzaj. "Vital zawsze zauważa takie rzeczy, których inni szkoleniowcy nie dostrzegają. Zna ich dobrze. Nasza szansa w tym pojedynku to nasze dobre przygotowanie, nasza gra. Myślę, że mamy ich dobrze rozpracowanych, ale to, co najważniejsze w tym meczu, rozegra się po naszej stronie boiska" - podkreślił. Atakujący "Biało-Czerwonych" sam także zna dobrze kilku zawodników niemieckiej ekipy. W Jastrzębskim Węglu jego klubowym kolegą był rozgrywający Lukas Kampa, a w Treflu Gdańsk przyjmujący Ruben Schott. "Bardzo dobrze mi się grało z Lukasem. Wiem, że będzie na mnie czekał w obronie, jeśli będę na boisku. Zawsze lubił bronić moje ataki, a mnie to bardzo denerwowało. Z Rubenem trenowałem cały miniony sezon i mam nadzieję, że mi się to w jakiś sposób przyda" - przyznał. "Biało-Czerwoni" zmierzyli się ostatnio z Niemcami w meczu towarzyskim pod koniec maja - wygrali 3:0, a w dodatkowym secie przegrali 28:30. W poprzedni sezonie trafili na nich na początku fazy interkontynentalnej Ligi Narodów - ulegli im w Łodzi 1:3. "W porównaniu z tym ubiegłorocznym meczem LN skład rywali znacząco się różni. Teraz są w nim podstawowi zawodnicy, tj. wielu graczy, którzy w 2014 roku zdobyli brąz MŚ i srebro poprzednich ME" - zwrócił uwagę Śliwka. Muzaj przyznał, że najbliżsi rywale prezentują znacznie wyższy poziom niż wcześniejsi przeciwnicy Polaków w tej imprezie. "Myślę, że nie będzie to takie spotkanie jak te, które mieliśmy w grupie czy ten w 1/8 finału z Hiszpanami i nie można liczyć, że pójdzie gładko. Niemcy mają dobrych zawodników, którzy od lat grają na najwyższym poziomie. Na pewno jest do kogo mieć respekt" - przestrzegał. Jednocześnie zapewnił, że drużyna mistrzów świata cieszy się na myśl o pierwszym poważnym sprawdzianie. "To nie jest obawa, bardziej jesteśmy zadowoleni, że gramy z kimś silniejszym. Cały czas czekamy na większe wyzwania, bo naprawdę czujemy się dobrze. Chcemy grać z najlepszymi" - zadeklarował. Ważną postacią u Niemców jest Gyorgy Grozer. Bombardier węgierskiego pochodzenia latem miał kłopoty zdrowotne i dłuższą przerwę w grze. Na początku ME zaś był oszczędzany z uwagi na kontuzję łydki. W rozmowie z polskimi dziennikarzami zaznaczył, że swoją formę ocenia na 50-60 procent. "Mówi, że jest nieprzygotowany, ale znamy go nie od dziś. To jest silny chłop. Może mówić jedno, a zobaczymy jak będzie szalał. Pewnie nie będzie po nim widać, że miał jakąś kontuzję kiedykolwiek" - ostrzegał Muzaj. Grozer słynie z potężnej siły w ataku i na zagrywce. To właśnie agresywny serwis jest zdaniem Polaka pierwszym krokiem, jeśli chce się nawiązać walką z "Biało-Czerwonymi". "Dotyczy to nas i każdego zespołu na wyższym poziomie. Bo mamy naprawdę duży potencjał w ataku i na rozegraniu. Myślę, że z dobrze przyjętą piłką i łatwym serwisem będziemy sobie dobrze radzić" - podsumował. Śliwka z kolei ma świadomość, że zarówno Grozer, jak i kilku innych niemieckich siatkarzy ma atut w postaci trudnej i mocnej zagrywki. "Mają duże możliwości w tym temacie. Postaramy się jednak, żeby piłki docierały do naszego rozgrywającego w punkt pod siatkę" - obiecał. W sobotnim meczu 1/8 finału z Hiszpanami (3:0) hala w Apeldoorn zapełniła się w przygniatającej większości polskimi kibicami. Prawie sześć tysięcy sympatyków mistrzów świata żywiołowo dopingowało drużynę Heynena cały czas. "Było bardzo głośno. Trzeba było do kogoś podejść i go trzepnąć w łeb, by zwrócił na ciebie uwagę. Ale to są nasi kibice i to jest taki dobry hałas" - zapewnił Muzaj. Z Apeldoorn Agnieszka Niedziałek