We wtorek po telekonferencji UEFA z udziałem przedstawicieli wszystkich krajowych federacji zapadnie decyzja, jaki będzie wyglądał koniec piłkarskiego sezonu w Europie. Według francuskiego dziennika, działacze UEFA proponują, żeby w ostatnich fazach europejskich pucharów - od ćwierćfinałów - rozgrywać jeden mecz na neutralnym terenie albo gospodarz zostałby wyłoniony w drodze losowania. Pojawił się również pomysł, by potem finał wyglądał zupełnie inaczej i odbył się - na wzór koszykarskiej Euroligi - jako Final Four. Turniej z udziałem czterech drużyn, czyli półfinalistów rozegrany zostałby we wcześniej zaplanowanych miastach, czyli - w Stambule Final Four Ligi Mistrzów, natomiast w Gdańsku Final Four Ligi Europejskiej. Ale jest też możliwe, ponieważ sytuacja stała się bardzo dynamiczna, zarządzenie ośmiozespołowego turnieju dla ćwierćfinalistów. Miałby miejsce w jednym miejscu, bo UEFA - ze względów na pandemię - chce ograniczyć przemieszczanie się drużyn i kibiców. "L'Equipe" już w czwartek podała, że istnieją małe szanse na to, by w czerwcu rozegrane zostało Euro, głównie ze względu na baraże, które jeszcze się nie odbyły, a są zaplanowane na koniec marca. Najbardziej prawdopodobna opcja to przesunięcie turnieju o rok, na 2021 rok. Pozostaje kwestia porozumienia z FIFA, bo w 2021 roku miały się odbyć klubowe mistrzostwa świata. Ważny jest jednak aspekt finansowy przełożenia mistrzostw Europy. Koszty takiej decyzji UEFA szacuje na 200-300 milionów euro. Federacja nie zamierza pokryć ich sama, ale zwrócić się do lig narodowych, by w związku z tym, że umożliwia się im dokończenie obecnego sezonu, podzieliły się z federacją zyskami z praw telewizyjnych. Olgierd Kwiatkowski