Dominacja Rosjan nie podlegała dyskusji, a świadczą o tym wyniki poszczególnych setów: 25:14, 25:17, 25:17. Zwycięstwo "Sbornej" ani przez chwilę nie było zagrożone. Podopieczni Siergieja Szljapnikowa dotarli do wielkiego finału, w którym zmierzą się z Niemcami, w imponującym stylu. Nie stracili jeszcze ani jednego seta!"Rosja jest najlepszym zespołem w tych mistrzostwach Europy. Byłem trenerem Niemiec i mam tam wielu przyjaciół. Mam nadzieję, że wygrają finał, ale Rosja jest zbyt silna. Na tym etapie nie możemy jej zagrozić" - dodał szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów".W rosyjskim zespole wyróżnił się Dmitrij Wołkow, który zdobył 18 punktów. Pięć "oczek" mniej zapisał na swoim koncie Maksim Michajłow. "Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Mecz nie był tak łatwy, jak sugerowałby wynik" - mówił kurtuazyjnie trener "Sbornej" Siergiej Szljapnikow. "Spodziewaliśmy się dobrej gry z ze strony Belgii, która jest wspaniałym zespołem. Pokonała obrońców tytułu Francuzów w fazie fazy grupowej" - dodał.Belgowie byli o klasę gorsi od Rosjan w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. "Trudno coś powiedzieć po takim meczu, ponieważ rywal był za mocny, a różnica między nami była widoczna. Może dobrze, że nie straciliśmy zbyt dużo sił, bo przed nami kolejny dzień i szansa, żeby wrócić do domu z medalem" - skomentował kapitan reprezentacji Belgii Sam Deroo znany polskim kibicom z występów w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle."Wszystko poszło nie tak. Rosjanie grali prawie idealnie i przykro mi, że nie byliśmy w stanie nawet zbliżyć się do poziomu, jaki pokazywaliśmy od początku turnieju. Rywale byli lepsi we wszystkich elementach. W tym roku graliśmy z Serbami dwa razy. Jeden mecz przegraliśmy, a drugi wygraliśmy, więc trudno przewidzieć, kto zdobędzie brązowy medal. Wiem, że będzie to ciekawe spotkanie" - mówił belgijski środkowy Pieter Verhees.W niedzielę w krakowskiej Tauron Arenie decydująca walka o medale. O godz. 17.30 Serbia zagra z Belgią o brąz, a trzy godziny później o złoto zmierzy się Rosja z Niemcami.RK