Były zawodnik m.in. Lotosu Trefl Gdańsk zakończył sportową karierę po tym sezonie. Na sportowej emeryturze ma jednak jeszcze mniej czasu niż w okresie, gdy grał w siatkówkę. Dlatego też poczynania swoich kolegów ogląda "z doskoku". "Obejrzałem mecz z Bułgarami, jeden set z Kanadą i parę urywków spotkania z Brazylią. Na tej podstawie mogę powiedzieć, że widać w chłopakach mocny trening. Starają się, ale na razie jeszcze nie wszystko wychodzi. Mam nadzieję, że zakwalifikują się do turnieju finałowego i tam będą się prezentować bardziej świeżo" - powiedział. "Biało-czerwoni" na koncie mają trzy zwycięstwa (z Brazylią 3:1, Włochami 3:1 i Kanadą 3:1) oraz trzy porażki (z Brazylią 1:3, Iranem 1:3 i Bułgarią 2:3). "To nie jest tak, że nasi zawodnicy nie mają umiejętności i dlatego przegrywają. Każdy z nas chyba zdaje sobie sprawę, na co ich stać. Z tego co udało mi się zaobserwować w ich grze, to największy wpływ ma na nich zmęczenie. To jest jednak normalne w tym okresie, bo mocny trening ma za zadanie przygotować ich do turnieju finałowego Ligi Światowej i przede wszystkim do mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane u nas" - podkreślił Gacek. Wicemistrz świata z Japonii (2006) jest przekonany, że Final Six jest nadal w zasięgu reprezentacji, tym bardziej że przed Polakami trzy mecze przed własną publicznością - w czwartek w Katowicach z Rosją, a w sobotę i niedzielę w Łodzi z USA i Iranem. "Chłopaki muszą skoncentrować się na tym, by grać dobrze i by jak najszybciej dotrzeć do poziomu, do którego nas przyzwyczaili. Wyniki w tej chwili są sprawą otwartą. Trzeba jednak pamiętać, że nawet jak zagramy bardzo dobre spotkanie, to po drugiej stronie siatki są rywale, którzy także chcą wygrać. Jeśli spiszą się lepiej, wtedy ten turniej finałowy może się trochę oddalić, a nawet uciec" - zaznaczył. Jego zdaniem najważniejsze jest, by jak najlepiej przygotować się do mistrzostw Europy, bo to jest impreza docelowa. "Oczywiście Final Six jest bardzo ważną imprezą, bo ścieramy się tam z najlepszymi drużynami na świecie. Jest jeszcze szansa, by tam się dostać, a mecze w Polsce będą naszym atutem. Mamy wspaniałych kibiców, którzy nieśli nas niejednokrotnie do zwycięstwa" - przypomniał. Gacek pochwalił szkoleniowca De Giorgiego za liczbę zmian. Włoch nie boi się wprowadzać do zespołu młodych zawodników. "Bardzo dobrze, że tak się dzieje. Zawsze będę podawał przykład Mateusza Miki, który też został wprowadzony do szóstki w Lidze Światowej w 2014 roku, wykorzystał tę szansę i był podporą reprezentacji w mistrzostwach świata. Dlatego cieszę się bardzo, że trener robi bardzo dużo zmian. Mam nadzieję, że chłopaki wykorzystają swoje pięć minut, zbiorą doświadczenie, a potem w decydujących momentach kluczowej imprezy będą zdobywać najważniejsze punkty dla Polski. Każde takie wejście młodego zawodnika podnosi jego poziom i pewność siebie, a to jest z korzyścią dla naszej siatkówki na wiele lat" - zaznaczył.