W Sejmie rozpoczęto właśnie prace nad zmianami w Ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Projekt firmuje przewodniczący komisji sportu Ireneusz Raś z Platformy Obywatelskiej. Co ciekawe, został on przedstawiony w listopadzie ubiegłego roku, ale posłowie pochylają się nad nim dopiero teraz. Zmiany proponowane przez posłów to jednak... prawdziwy prawny bubel! Dotarliśmy do ekspertyz Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądowniczej i Prokuratury Generalnej. Gdyby nie formalny język pism, można je spuentować stwierdzeniem: "Puknijcie się w czoło, panowie posłowie". "Proponowane zmiany zasługują na jednoznacznie negatywną opinię" - napisał prokurator generalny Andrzej Seremet. Co proponują parlamentarzyści? Najwięcej emocji wzbudza szczególne traktowanie zorganizowanych grup udających się na mecze wyjazdowe. Bo tutaj solidną karę będzie można dostać już za najmniejsze nawet wykroczenie. Jednoznacznie brzmi też opinia prokuratury na temat karania za wulgaryzmy. W projekcie nowelizacji zapisano, że znieważenie stewarda, ochroniarza, a przy szczególnej interpretacji także sędziego meczu będzie przestępstwem takim samym jak zwyzywanie policjanta. "Choć w żaden sposób nie umniejsza to naganności takich zachowań (...) aktywność organów ścigania nie powinna być uzależniona od indywidualnej wrażliwości danej osoby" - napisał szef Prokuratury Generalnej. Pismo w podobnym tonie skierowało do Sejmu Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Wielkie wątpliwości prokuratury wzbudza także pomysł posłów, aby kibic objęty zakazem stadionowym musiał meldować się na komisariacie policji podczas meczu swojej drużyny. Jeśli miałoby to dotyczyć garstki stadionowych bandytów, to pewnie nikt nie miałby nic przeciwko temu. Jednak zakazy wlepia się na lewo i prawo. Jak w przypadku kibica Zawiszy, którego ukarano zakazem wstępu na mecze swojej drużyny za to, że podczas jednego ze spotkań... stał na schodach! Według pomysłu posłów, przy okazji każdego ze spotkań klubu Radosława Osucha ten kibic musiałby meldować się na komisariacie. Jeśliby tego nie zrobił, mógłby trafić na dwa lata do "paki". Inny pomysł, aby zamontować ukaranym kibicom chipy, trudno nazwać inaczej niż mrzonką. Co więcej, Krajowa Rada Sądownicza twierdzi, że zakaz klubowy wydawany przez daną drużynę lub spółkę prowadzącą rozgrywki jest niekonstytucyjny i stanowi "ograniczenie praw i wolności człowieka". Podobnie ma się sprawa z zapisem, że klub będzie mógł odmówić sprzedaży biletu kibicowi, którego podejrzewa o to, że podczas meczu złamie prawo. Zdaniem KRS, to także naruszenie konstytucji. Prace nad ustawą zapewne nabiorą teraz tempa, bo aby uchwalić zmiany, posłowie mają czas tylko do końca obecnej kadencji. Autor: Krzysztof Oliwa A ty jakiej drużynie kibicujesz? Przypominamy o wspólnej akcji Interii i RMF FM: tworzymy mapę polskich kibiców. Głosować na ulubiony klub można poprzez ankietę w serwisie sport.interia.pl. Nie zawiedź, zagłosuj! Dowiesz się, kto komu kibicuje - z podziałem na województwa i powiaty.