Największy szczęściarz: Wojciech Nowicki Spróbujcie się wczuć w tę sytuację: Przyjeżdżacie do Kataru z najlepszym wynikiem rzutu młotem w sezonie, a późniejszy mistrz Paweł Fajdek powie, już ze złotym medalem na szyi, że to on sądził, iż będzie miał problem, by tobie dorównać. I początkowo wszystko wygląda śpiewająco, bo w eliminacjach wystarcza ci jeden rzut, jakby od niechcenia i po kilkunastu sekundach jest po robocie. Niestety konkurs to nowe rozdanie, w nim nie radzisz sobie ze stresem, przez to popełniasz masę błędów w kole, a w efekcie lądujesz zupełnie poza podium. Dramat. Wracasz do hotelu ze świadomością, że jesteś czwartym zawodnikiem mistrzostw świata. I nagle dostajesz wiadomość: jest protest! Początkowo jeszcze wiele sobie nie obiecujesz, ale sprawy posuwają się ekspresowo. Około godz. 2 w nocy otrzymujesz wiadomość: jury podjęło decyzję, razem z Węgrem zostajesz brązowym medalistą mistrzostw świata. Gratulacje, szczęściarzu!