Interia: Plan minimum osiągnęliście - półfinał już macie! Łukasz Podolski: Masz szczęście, bo jestem już jedynym Polakiem na tym turnieju. Aż do teraz nie udało się wam pokonać Włochów w fazie pucharowej dużej imprezy! - To fakt, po karnych, ale się udało i to się tylko liczy. Na takich turniejach jak Euro 2016 najważniejsze jest wygrywanie, obojętnie jak, w regulaminowym czasie, czy po karnych. Na koniec liczy się tylko to, że jesteśmy w półfinale! Masz takie wrażenie, że po tych pierwszych meczach w fazie grupowej, gdy nie błyszczeliście, to teraz rozpędzacie się i dominujecie w każdym meczu! Dzisiejsze zwycięstwo, choć po karnych, więc szczęśliwe, to jednak zasłużone, bo byliście lepsi. - No tak, mecz był taktycznie dobry z obu stron. Włosi i my graliśmy dobrze. Zanosiło się na remis, doszło do karnych i w nich mieliśmy szczęście, a przede wszystkim dobrego bramkarza. I to się liczy - zwycięstwo, obojętne w jaki sposób odniesione. - Polska nie miała ani jednej porażki, a wypadła z Euro 2016 i taki jest ten sport. Zmartwiło cię to, jak nasi przegrali tak pechowo w Marsylii? Ciężko jest wygrać karne dwa razy z rzędu, po tym jak pokonaliśmy w nich Szwajcarię. - Powtórzę jeszcze raz: obojętnie czy będą karne, czy nie, ważna jest kwalifikacja do dalszej fazy. Teraz czekamy na półfinał. Nie podupadła ci wiara w zwycięstwo, gdy Jerome Boateng spowodował karnego? - No tak, ale po strzeleniu gola na 1-0 mieliśmy mecz w swoich rękach, graliśmy dobrze, zmierzaliśmy do strzelenia drugiej bramki, ale po karnym i golu na 1-1 Włosi się zaś podnieśli. Potem był mecz na remis, doszło do karnych, a w nich mieliśmy szczęście. Francja, czy Islandia - na kogo byś wolał trafić w półfinale? - Mi to jest obojętne z kim zagramy. Każdy myśli, że to będzie Francja, ale może wypadnie inaczej. W niedzielę o godz. 21 jest ten mecz, spokojnie obejrzymy go przed telewizorem i przekonamy się kto awansuje. To dobrze, że macie o jeden dzień więcej przerwy niż wasz rywal, bo oni dopiero grają w niedzielę? - Jak grasz w półfinale to jeden dzień przerwy w tę, czy tamtą stronę nie robi różnicy. Ważne, by była koncentracja. Gdy grasz o finał mistrzostw Europy, to przez 90 minut nogi muszą same biegać. Ale chyba Euro 2016 jest atrakcyjne, bo kto by się spodziewał, że maleńka Islandia, piłkarski kopciuszek, wyśle do domu potężną Anglię! - Faktycznie mecze i przebieg turnieju są ciekawe, ale kilka rzeczy bym zmienił. Awans trzeciego zespołu z grupy głupio wyszedł. Powinno być jak dawniej - pierwszy z drugim awansują, reszta wraca do domu, a nie jakieś tam głupoty, jak z Albanią czekającą w hotelu przez trzy dni na to, czy awansuje czy nie. Takie rozwiązania to głupota. Cel macie pewnie jeden: jest mistrzostwo świata, to teraz ma być mistrzostwo Europy? - Jasne, tak musi być! Z Bordeaux Michał Białoński, Piotr Jawor, Łukasz Szpyrka