- Solidarność jest potrzebna całemu środowisku, powtarzajmy to słowo milion razy. Cristiano Ronaldo zachował się pięknie - tak Fernando Santos skomentował gest CR7, który zaprosił na finał Euro 2016 wdowę po zmarłym na stwardnienie zanikowe boczne włoskim piłkarzu Stefano Borgonovo. Inicjatorem akcji pomocy żonie Borgonovo był Carlo Ancelotti, to on poprosił Ronalda o zaproszenie wdowy.Fernando Santos najpierw słuchał, jak dziennikarze przepytują siedzącego po jego lewicy Pepe, a później sam znalazł się w centrum uwagi. Trzeba przyznać, że jak na 26 godzin przed wielkim finałem był rozluźniony, często się śmiał i żartował z dziennikarzami. Widać, że nie czuje wielkiej presji, Portugalia cel minimum już dawno osiągnęła.Oto, co na konferencji powiedział Santos.Jak uciszyć tych, którzy od trzech tygodni mówią, że gramy brzydki futbol i nie zasłużyliśmy na finał? - Nie zamierzam nikogo uciszyć. Pragnę tylko powiedzieć, że nie dostaliśmy miejsca w finale za darmo. Poza tym, niech myślą tak dalej. Jeśli wygramy finał, ja będę szczęśliwy nawet wtedy, gdy cały świat napisze, że stało się to niezasłużenie. Czy w przeciwieństwie do półfinału z Walią teraz to Francja będzie dominować? - Kolejne z pytań polegających na porównywaniu jabłek to pomarańczy. Każdy mecz jest inny. W porównaniu do początku Euro 2016 Francja zmieniła styl na jednego zawodnika z przodu, dwóch środkowych, a Griezmann wspomaga napastnika. Mam szacunek dla niej za to, co prezentuje. Spodziewam się, że będzie chciała nas stłamsić, wywrzeć na nas presję. My się przeciwstawimy najlepiej jak tylko można. Czy Cristiano Ronaldo wykonuje najlepszą pracę dla zespołu, jak nigdy dotąd? - Nie chcę tak porównywać. Trenowałem Cristiana 14 lat temu w Sportingu, gdy był młokosem, zanim jego talent eksplodował. Już wtedy miał mentalność zwycięzcy i ciężko pracował nad swym rozwojem. To doprowadziło go w miejsce, w którym się znalazł. Co sądzę o tym, że Ronaldo zaprosił na mecz wdowę po zmarłym piłkarzu Stefano Borgonovo? - To wspaniały gest Ronalda. Solidarność to jest to, czego nam potrzeba w środowisku i to słowo należy powtarzać milion razy. Czy to koniec gry Cristiana Ronalda w reprezentacji, jeśli zdobędzie mistrzostwo Europy? - A skąd w ogóle taki pomysł? Jutro jest finał i w tym sensie to pewien koniec, ale Cristiano w kadrze pogra jeszcze przez sześć-siedem lat. Czy Francja jest faworytem finału? - Grają u siebie, mają wielki potencjał, pokonali Niemców w półfinale, ale czy wygrają finał? Ja sądzę, że to my wygramy. Mam nadzieję, że mój zespół zagra najlepszy w życiu mecz. Jaki mam przekaz do naszego, rozsianego po świecie narodu? - Niech w nas wierzą i wspierają jak mogą, czyli tak jak czynili to do tej pory. Jesteśmy jednością. Czy nie obawia się o pracę sędziów? - W niedzielnym finale wystąpią trzy drużyny. Francuzi, my i trzecia - sędziowie. To najlepsza na świecie grupa sędziów (głównym będzie Anglik Mark Clattenburg - przyp. red.). Zrobią najlepiej to, co do nich należy. Co powiem o fryzurze Quaresmy (ogolił się na łyso, albo "na Pazdana")? Czy Cristiano Ronaldo jest najlepszym piłkarzem świata? - Jest niesamowita, trzeba mu pogratulować (śmiech). Tak, według mnie Ronaldo jest najlepszy na świecie. Jak udało mu się zmienić mentalność graczy? - W reprezentacji ciężko o tak drastyczne zmiany, to nie to samo, co codzienna praca w klubie. Tu wszystko jest inne, nawet sesje treningowe. Każdy menedżer kadry pracuje na swój sposób. Na Stade de France notowali Michał Białoński, Piotr Jawor, Łukasz Szpyrka