- Trudno nie być rozczarowanym po porażce niemal w ostatniej sekundzie. Z drugiej strony nie możemy mieć do siebie pretensji, bo każdy z nas dał z siebie 100 procent - stwierdził pomocnik Realu Madryt.- To cios, ale turniej się jeszcze nie skończył, a my jesteśmy drużyną, która się nigdy nie poddaje. Mamy jeszcze jeden mecz i w nim postaramy się zapewnić sobie awans do 1/8 finału - dodał Walijczyk. - Wysiłek i zaangażowanie moich graczy były fantastyczne. Oprócz tego, że w końcówce zabrakło nam nieco szczęścia, to długimi fragmentami graliśmy jak równy z równym i nie było tak, że nasz bramkarz Wayne Hennessey co chwilę był w opałach. Porażka w "bitwie o Wielką Brytanię", oprócz tego, że jest prestiżowa, to mocno skomplikowała naszą sytuację w grupie. Z drugiej strony, gdyby ktoś przed rozpoczęciem turnieju powiedział nam, że od wyniku ostatniego meczu będzie zależało, czy awansujemy do 1/8 finału, czy nie, to wzięlibyśmy takie rozwiązanie w ciemno. Musimy być gotowi do meczu z Rosją i będziemy - powiedział natomiast trener Walii, Chris Coleman. W lepszym nastroju po spotkaniu był selekcjoner Anglii - Roy Hodgson. EURO 2016 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! - W pierwszej połowie nie mogliśmy złapać właściwego rytmu, szczególnie pod polem karnym Walii. Starałem się w przerwie przekonać piłkarzy, by w takich sytuacjach nie panikowali, ale i nie bali się podejmować ryzyka. Zareagowali na to właściwie i przyniosło to efekty - powiedział. - Dziś czuję się zupełnie inaczej niż po pierwszym spotkaniu, kiedy w samej końcówce straciliśmy zwycięstwo nad Rosją. Dziś musieliśmy wygrać i udało się, choć rywale robili co mogli, by nam to uniemożliwić. Mamy cztery punkty po dwóch meczach i chyba możemy być zadowoleni, choć to minimum tego, na co zasłużyliśmy swoją postawą na boisku - zakończył Anglik.