Środowe spotkanie eliminacji mistrzostw świata rozegrane pomiędzy reprezentacjami Polski i Anglii wygenerowało olbrzymie emocje. Gorąco było na trybunach, gdzie blisko 57 tys. polskich kibiców urządziło fantastyczne widowisko, a także na murawie, gdzie zawodnicy obu drużyn nie oszczędzali się i ostro walczyli o punkty. W tej rywalizacji nie zabrakło jednak nieczystych zagrywek. Jak się okazuje, jedna z nich miała miejsce w przerwie meczu. Polacy oskarżeni o rasizm Jak dowiedziała się Interia, w przerwie spotkania dwóch członków sztabu szkoleniowego reprezentacji Anglii udało się do sędziego technicznego Daniela Schlagera i poskarżyło mu się, że w pierwszej połowie polscy reprezentanci obrażali Anglików... na tle rasistowskim. - Na początku nie widzieliśmy o co chodzi, a gdy zrozumieliśmy, że chcą wmówić nam rasizm, byliśmy w szoku... To była zagrywka poniżej pasa - mówi nam jeden ze świadków sytuacji. Oskarżenia były na tyle poważne, że w sprawę natychmiast został zaangażowany delegat FIFA, pochodzący z Portugalii João Morais, który postanowił sprawdzić czy informacje przekazywane przez Anglików są prawdziwe. To z tego powodu przedłużyła się nieco przerwa. Jeszcze w jej trakcie udało się wyjaśnić, że zarzuty gości były... zwyczajnym kłamstwem. Nie zmieniło to jednak faktu, że delegat FIFA wpisał zdarzenie do pomeczowego protokołu. A to oznacza, że sprawa może mieć ciąg dalszy. Glik kontra Maguire Zachowanie Anglików podgrzało i tak gorącą atmosferę. Chwilę wcześniej, gdy zawodnicy schodzili do szatni, doszło do starcia Kamila Glika z Harrym Maguire’em. Polak miał pretensje do Kyle’a Walkera, który kilkukrotnie uderzał go przed wykonywanym rzutem wolnym. W ramach rewanżu Glik chwycił piłkarza Manchesteru City za gardło. W obronie Walkera stanął Maguire i chwilę później doszło do przepychanek kilkunastu reprezentantów. Sebastian Staszewski, Interia