Za selekcjonerem Paulo Sousą udane tygodnie. Portugalczyk najpierw poprowadził reprezentację Polski do eliminacyjnych zwycięstw z Albanią i San Marino, a następnie do prestiżowego remisu z wicemistrzami Europy, Anglią. Mało kto jednak wie, że istniała możliwość, aby Sousa nie był szkoleniowcem naszej kadry w tych spotkaniach! 51-latek przyznał w rozmowie z Interią i kanałem "Po Gwizdku", że latem otrzymał kilka propozycji. Zbigniew Boniek: I ja o tym słyszałem Pierwsze plotki o tym, że są kluby zainteresowane Sousą, pojawiły się tuż po mistrzostwach Europy. Chociaż Polacy przegrali w meczach ze Słowacją i Szwecją, zajmując w grupie E ostatnie miejsce, to portugalski trener nie mógł narzekać na brak zainteresowania. Włoskie media pisały między innymi o Spezii Calcio czy Sampdorii Genua, natomiast portal Sporsun.com donosił o ofercie z Fenerbahçe Stambuł. Oliwy do ognia dolał Hugo Cajuda, menadżer Sousy, który przyznał: - Latem otrzymaliśmy trzy propozycje od ekip, które były zainteresowane Paulo. To jest normalne w tym czasie, zawsze pojawiają się jakieś zapytania. Do informacji o ofertach odniósł się nawet ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek. - Dziś koncentrujemy się na mistrzostwach Europy i na dzisiaj nie ma takiego tematu, ale życie wielokrotnie pisało już różne scenariusze. W pewnym sensie nie jest to plotka, bo i ja słyszałem, że różne kluby interesują się naszym szkoleniowcem - mówił na początku czerwca Boniek. Szczery Paulo Sousa. "Miałem dużo ofert" Teraz pogłoski o propozycjach zmiany miejsca pracy potwierdził sam zainteresowany. Sousa w rozmowie z Interią i kanałem "Po Gwizdku" szczerze przyznał, że latem miał różne opcje. - Tak, miałem sporą liczbę ofert, ale wszystkie odrzuciłem. Mogę potwierdzić, że miałem oferty, bo to naturalne. Ludzie, którzy mnie śledzą i są zainteresowani moim sposobem postrzegania piłki, komunikowania się, tym jakim jestem liderem, interesują się mną. Ale czasem nie ma odpowiedniego momentu na podejmowanie takich decyzji. Na szczęście jestem zadowolony i będę za to zawsze dziękował Bogu, bo jestem zaangażowany w coś, co kocham robić. Ale nie chodzi o to, żeby mówić, że chciał mnie ten czy inny klub. Jestem skupiony na kadrze. Dopóki tu jestem, chcę dostarczyć najlepsze co mam - powiedział Sousa. Lukratywny kontrakt Paulo Sousy Sousę z polską federacją wiąże jednak lukratywny kontrakt, na mocy którego Portugalczyk zarabia podobno około 900 tys. euro rocznie. Umowa zawiera jednak pewne obostrzenia. Prezes PZPN ma prawo rozwiązać ją bez płacenia odszkodowania trenerowi już w listopadzie, jeśli ten nie awansuje do baraży mistrzostw świata lub w marcu, kiedy z nich odpadnie. Jeśli jednak Sousa awansuje na mundial, kontrakt zostanie przedłużony aż do turnieju. Całą rozmowę z Paulo Sousą zobacz na kanale "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia