Holendrzy odbudowali się po falstarcie eliminacji i niespodziewanej porażce z Turcją 2-4. Zgodnie z oczekiwaniami pokonali Łotwę, choć nie był to dla nich łatwy mecz.Podopieczni Franka de Boera mieli sporo sytuacji. Zawodziła jednak skuteczność.W 27. minucie głową uderzał Davy Klaassen. Trafił jednak w poprzeczkę. Pięć minut później piłkarz Ajaxu Amsterdam podawał, a akcję wykończył Steven Berghuis. Popisał się precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego, dając Holendrom prowadzenie. de Jong przypieczętował zwycięstwo Jeszcze przed przerwą wynik mógł być wyższy. Jednak w 40. minucie, po strzale głową Luuka de Jonga, piłka odbiła się od poprzeczki. de Jong trafił do siatki w drugiej połowie. W 69. minucie, po wrzutce z rzutu rożnego, zdobył bramkę głową. Klaasen też polował na swojego gola. Nie miał jednak szczęścia. Cztery minuty później jego strzał obronił Roberts Ozols. Kibice wrócili na trybuny Ostatecznie Holendrzy wygrali 2-0. To ich pierwsze zwycięstwo w tych eliminacjach. Co ważne, podopieczni Franka de Boera, wygrali przy wsparciu ok. 5 tysięcy kibiców. Tylu fanów zostało zostało wpuszczonych na liczący ponad 55 tysięcy miejsc obiekt Johann Cruyff Arena w Amsterdamie.W drugim meczu grupy G Turcy pokonali Norwegów 3-0. Drużyna Senola Gunesa jest liderem, z kompletem sześciu punktów.MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!