Dla 33-letniego golkipera był to dopiero trzeci występ w narodowych barwach. Wprowadzenie go na murawę było pokerową zagrywką trenera, która - jak pokazał konkurs rzutów karnych się opłaciła. <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-eliminacje-ms-2022/aktualnosci/news-baraze-ms-2022-australia-wywalczyla-awans-na-mundial-po-karn,nId,6090724">Doświadczony bramkarz zapisze się w pamięci fanów nie tylko obroną strzału Alexa Valery w szóstej serii, przesądzającej o przepustkach na MŚ, ale przede wszystkim - zachowaniem w bramce.</a> Andrew Redmayne bohaterem Australii Redmayne bowiem dosłownie... tańczył między słupkami. W ten sposób starał się zdekoncentrować rywali, co ostatecznie mu się udało. Valera uderzył na tyle czytelnie, że jego uderzenie udało się obronić. Bramkarz na niwie klubowej reprezentuje barwy Sydney FC. Z tym klubem związany jest od dawna, bo aż od 2017 roku. W kadrze był dotąd postacią wyłącznie epizodyczną - zagrał w meczu towarzyskim z Koreą Południową w 2019 roku (0-1) i eliminacyjnym mistrzostw świata przeciwko Nepalowi (3-0) dwa lata później. Australia na mistrzostwach świata trafi do grupy D z Francją, Danią i Tunezją.