Wołowski: Wraca Gran Derbi
Superpuchar Hiszpanii, trofeum z natury drugorzędne, staje się pierwszorzędne, gdy rywalizują o nie Real Madryt z Barceloną. W czwartek na Camp Nou pierwsze Gran Derbi w nowym sezonie.
29 sierpnia 2012 - według dziennika "El Pais" ten dzień w kalendarzu Florentino Perez zaznaczył sobie na czerwono. Prezesowi Realu Madryt nie tyle zależy na zdobyciu Superpucharu Hiszpanii, co ze względów prestiżowych nie chce dopuścić, by u progu nowego sezonu piłkarze Barcelony wznosili trofeum na Santiago Bernabeu.
Niepokój Pereza podzielają Jose Mourinho i Cristiano Ronaldo. Zdaniem hiszpańskiej prasy, u trenera, który zmienił niedawno swój pseudonim z "The Special One" na "The Only One", wyczuwa się już stan najwyższego napięcia. Po słabym występie przeciw Valencii największa gwiazda Realu ogłosiła, że szczyt formy szykuje właśnie na rewanż z Barceloną.
Inauguracja Primera Division zaniepokoiła kibiców królewskiego klubu z kilku powodów. Obrońcy trofeum stracili dwa punkty już na starcie, a Cristiano Ronaldo po raz pierwszy w meczu na Santiago Bernabeu nie oddał celnego strzału na bramkę. On, który w poprzednim sezonie ligowym zdobył 46 goli, dokładając do tego 11 asyst! W dodatku, w akcji, po której Real stracił gola, Pepe zderzył się głową z Ikerem Casillasem, co wyklucza portugalskiego stopera z jutrzejszego meczu na Camp Nou.
Miejsce Pepe na środku obrony zajmie reprezentant Hiszpanii Raul Albiol. Piłkarz dobry, ale nie tak charyzmatyczny jak Portugalczyk. Od kiedy w 2007 roku Pepe został sprowadzony do Madrytu za 30 mln euro, opuścił tylko cztery klasyki. Real przegrał trzy z nich i jeden zremisował (1-1 w rewanżowym spotkaniu półfinału Champions League na Camp Nou w sezonie 2010-11).
Wtedy remis był dla Realu zły, oznaczał pożegnanie z rozgrywkami. Tym razem byłby rezultatem doskonałym, pozwalającym myśleć o trofeum przed rewanżem na Santiago Bernabeu. Dla chorobliwie ambitnego Cristiano Ronaldo Superpuchar Hiszpanii ma podwójne znaczenie. Jest okazją, by bezpośrednio zmierzyć się z największymi rywalami do "Złotej Piłki" Leo Messim i Andresem Iniestą. Dlatego wszyscy w Madrycie są pewni, że jutro na Camp Nou zagra o dwie klasy lepiej niż z Valencią. Trofeum jest, co prawda drugorzędne, ale rywal najatrakcyjniejszy z możliwych.
Piłkarze Barcelony będą zmotywowani jeszcze bardziej. Stracili tytuł mistrza kraju, przegrali ostatnie Gran Derbi na Camp Nou 1-2. Ronaldo strzelał im gole w trzech ostatnich meczach rozegranych w Barcelonie. Gdyby udało mu się także jutro, byłoby to osiągnięcie spektakularne.
Po wygranym mistrzostwie w minionym sezonie, okraszonym imponującymi rekordami 100 pkt i 121 goli, gracze Realu uznali, że okres dominacji Katalończyków definitywnie należy do przeszłości. Piłkarze Barcy chcą widzieć to inaczej, jako epizod lub wypadek przy pracy podobny do porażki w finale Pucharu Króla w 2011 roku. Kto ma rację? Pierwsza okazja, by się o tym przekonać, właśnie w Superpucharze, który dzięki wielkim rywalom zdecydowanie zyskuje na prestiżu.
Dwa dni po rewanżu na Santiago Bernabeu, czyli w piątek 31 sierpnia w Monaco Chelsea i Atletico Madryt zagrają o Superpuchar Europy. 24 godziny wcześniej nagrodę UEFA dla gracza nr 1 na kontynencie odbiorą jednak Ronaldo, Messi, lub Iniesta. UEFA prosiła federację hiszpańską o przesunięcie terminu rewanżu w krajowym Superpucharze, by wielka gala odbyła się bez przeszkód. Bez gwiazd Realu i Barcelony jej medialne oddziaływanie byłoby śmieszne.
Dyskutuj na blogu o artykule z jego autorem Darkiem Wołowskim!
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.