Przez długi czas wydawało się, że transfer gwiazdy Ajaksu do Barcelony jest już przesądzony. Hiszpańskie media podawały, że ogłoszenie pozyskania rosłego stopera to tylko kwestia dni. Tymczasem nastąpił zwrot akcji i de Ligt wylądował w Turynie. Miniony sezon pokazał, że Barcelona wymaga przede wszystkim wzmocnienia defensywy. Transfer Holendra wydawał się więc priorytetem, ale mistrzowie Hiszpanii musieli pogodzić się z dużą porażką na rynku transferowym. Teraz dyrektor generalny Barcelony Oscar Grau wyjaśnił, co stało za decyzją młodego piłkarza. - Złożyliśmy mu ofertę, ale wolał przejść do Juventusu, bo włoski system podatkowy pozwala mu otrzymywać wyższe wynagrodzenie netto - ujawnił Grau na konferencji prasowej. Według włoskich mediów Holender ma zarabiać osiem milionów euro rocznie, a jego zarobki mogą jeszcze wzrosnąć o cztery miliony, tyle bowiem wynosi suma bonusów, zapisanych w jego kontrakcie. Dyrektor Barcelony przekonywał także, że jego klub nie był w stanie zrobić niczego więcej, aby pozyskać Neymara z PSG. - Podjęliśmy wielki wysiłek, żeby go odzyskać - powiedział Grau. - Klub zrobił wszystko, co możliwe. Złożyliśmy dwie oferty. W jednej zaoferowaliśmy im piłkarzy w ramach wymiany, a w drugiej nie. - W rzeczywistości trudno nie odnieść wrażenia, że PSG tak naprawdę wcale nie chciało go sprzedać - dodał. MZ