Asy: Michał Chrapek (Wisła) Bramki w meczu z Zawiszą nie strzelił, ale naharował się za dwóch zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. W ciągu minionego sezonu właśnie on spośród wszystkich wiślaków poczynił największe postępy. Stał się dojrzalszy, bardziej agresywny, lepszy taktycznie, potrafi się dobrze ustawiać, przewidywać, co wymyśli rywal. Wyjazd do Włoch nie wziął się z sufitu, tylko skauci dostrzegli tę przemianę wychowanka "Białej Gwiazdy".Dariusz Dudka (Wisła)Obsadzenie pozycji stopera, odkąd kontuzji doznał Arkadiusz Głowacki, a Marko Jovanović zachorował, było największą bolączką trenera Franciszka Smudy. Wystarczyło kilka meczów Dariuszowi Dudce na tej pozycji, by nabrał pewności do tego stopnia, że pod kątem przyszłego sezonu Wisła może na niego liczyć jako na podstawowego środkowego obrońcę. Jan Pawłowski (Jagiellonia Białystok) Jagiellonia bardzo źle zaczęła spotkanie w Krakowie. Po 31. minutach przegrywała przy Kałuży 0-2. Nadzieję piłkarzom z Białegostoku przywrócił jeszcze przed przerwą Pawłowski, wykańczając zespołową akcję. Ten sam zawodnik uratował gościom remis, trafiając do siatki tuż przed końcem meczu. Marco Paixao (Śląsk Wrocław) Na zakończenie sezonu potwierdził swoją przynależność do czołówki strzelców w T-Mobile Ekstraklasie. W wyjazdowym spotkaniu z Koroną "ustrzelił" hat-tricka, dzięki czemu został wicekrólem snajperów. Wojciech Pawłowski (Śląsk Wrocław) Niby wynik, 5-1 dla Śląska, wskazuje, że mecz z Koroną był jednostronnym widowiskiem, ale goście maja też coś do zawdzięczenia swojemu bramkarzowi. Pawłowski, który ostatni mecz rozegrał w kwietniu 2012 roku, dał się pokonać tylko po samobójczym trafieniu Pawła Zielińskiego, a, szczególnie w drugiej połowie, wyszedł obronną ręką po bardzo groźnych uderzeniach Radka Dejmka, Jacka Kiełba i Abzała Biejsiebiekowa. Dariusz Trela (Piast Gliwice) - Trela zakończył swoją karierę w Piaście w niesamowity sposób - powiedział Angel Perez Garcia, trener gliwiczan i trafił w sedno! Bramkarz po sezonie przenosi się do Lechii Gdańsk, ale w ostatnim meczu w barwach Piasta spisał się bardzo dobrze. Kilka razy bardzo dobrze interweniował, a przede wszystkim obronił rzut karny wykonywany w doliczonym czasie przez Marka Sokołowskiego. Błażej Telichowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała) Wlał nadzieję w serca "Górali". Podbeskidzie po kwadransie przegrywało bowiem 0-2 z Piastem Gliwice, ale gościom udało się wyrównać, a pierwszego gola strzelił właśnie obrońca bielszczan. Miłosz Przybecki (KGHM Zagłębie Lubin) Skrzydłowy "Miedziowych" na pewno nie zapisze minionego sezonu do udanych. Spadł z klubem do 1. ligi, a swoją postawą na boisku na pewno nikogo nie przekonał. W meczu z Widzewem Łódź Przybecki pokazał jednak, że drzemią w nim możliwości. Strzelił dwa ładne gole, w obu przypadkach zachowując zimną krew i lobując bramkarza rywali. Marcin Kaczmarek (Widzew Łódź) Być może był to ostatni mecz pomocnika w barwach Widzewa. Kaczmarek ma 34 lata i nie wiadomo, czy zostanie w klubie. Gdyby już więcej nie miał założyć koszulki Widzewa, to pożegnał się z nim w bardzo dobry sposób. Swoją dobrą grę w spotkaniu z Zagłębiem Lubin uświetnił pięknym golem strzelonym zza pola karnego. Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa) To, jak zachował się przy golu na 2-0, znamionuje piłkarski geniusz. Obrońca Legii wykorzystał błąd Marcina Kamińskiego, który za krótko podał do Krzysztofa Kotorowskiego, przejął piłkę i mimo że bramkarz Lecha nie dał się minąć za pierwszym razem, spychając rywala pod linię końcową, to Bereszyński ze spokojem wyczekał, popatrzył i posłał futbolówkę z narożnika pola karnego do siatki. Stojan Vranjesz (Lechia Gdańsk) Niby nie miał trudnego zadania, podchodził bowiem do rzutów karnych, ale pokazał, że umie utrzymać nerwy na wodzy i obie "jedenastki" zamienił na bramki, a Lechia pokonała Górnika Zabrze i wyprzedziła go w tabeli, zajmując wysokie czwarte miejsce. Michał Probierz (Jagiellonia)Za konsekwentne promowanie polskiej młodzieży. Jan Pawłowski (21 lat), Adam Waszkiewicz (20 lat), Michał Pawlik (19 lat), Paweł Drażba (19 lat), Emil Gajko (18 lat) i Przemysław Mystkowski (16 lat) - z takimi młokosami w składzie uzyskał cenny remis 2-2 na Cracovii. To musi procentować nie tylko dla "Jagi", ale dla całej polskiej piłki. Przecież z Podlasia w Polskę ruszyły takie tuzy jak Tomasz Frankowski, czy Marek Citko! Cieniasy: Hebert (Piast) Stoper Piasta tak niefortunnie wybijał piłkę po wrzucie z autu, że ta trafiła prosto na nogę Telichowskiego i zrobiło się 1-2. Marek Sokołowski (Podbeskidzie) Podbeskidzie mogło zrobić jeszcze lepszy prezent urodzinowy swemu trenerowi Leszkowi Ojrzyńskiemu (lepszy niż odrobienie strat od 0-2). Pan Marek w sposób popisowy zmarnował jednak rzut karny i to już po raz drugi z rzędu. Uderzył bez przekonania, bez zwodu i Treli wystarczyło wyczuć, w który róg skieruje piłkę. Kibice KGHM Zagłębia Lubin Zazwyczaj są mocnym punktem swojego zespołu, ale ostatnio mają słaby okres. Najpierw, nie wiedzieć czemu, nie pojechali na finał Pucharu Polski, w którym decydowały szczegóły o tym, kto zdobędzie trofeum. Gdyby ich drużyna miała takie samo wsparcie z trybun, jak Zawisza, być może to "Miedziowi" zdobyliby trofeum. W spotkaniu z Widzewem doprowadzili do jego wcześniejszego zakończenia, rzucając race na murawę. Nie w tym kierunku powinni podążać, jeśli chcą pomóc klubowi. Marcin Kamiński (Lech Poznań) Już w 19. minucie mógł zdobyć gola dla ... Legii, ale na jego szczęście piłka - odbiwszy się od niego - wyszła tylko na rzut rożny. Kamiński nie miał tyle szczęścia pięć minut przed końcem. Podając piłkę do Kotorowskiego, zrobił to na tyle niedokładnie, że bramkarza Lecha uprzedził Bereszyński i pięknym strzałem ustalił wynik spotkania. Wahan Geworgian (Zawisza Bydgoszcz)Wahan jest zazwyczaj pewnym punktem bydgoszczan, tym razem jednak zawiódł i szybko został zmieniony. Okazał się być zbyt uprzejmym dla Pawła Brożka, któremu podał piłkę tak, że wystarczyło tylko minąć bramkarza i kopnąć do pustej bramki! Obrona Korony Kielce Na pewno nie na takie zakończenie sezonu liczyli kibice w Kielcach. W ostatnim meczu sezonu byli świadkami porażki swojej drużyny, a ponadto musieli patrzeć, jak ich drużyna traci pięć bramek. W spotkaniu z Piastem nie popisał zarówno Sebastian Kosiorowski, który debiutował w T-Mobile Ekstraklasie, a nie pomagali mu również koledzy z defensywy.Autorzy: Paweł Pieprzyca i Michał Białoński