ASY Roman Gergel (Górnik Zabrze) Cztery bramki strzelone Piastowi - ta rekomendacja powinna już wystarczyć. Ale wyczyn Słowaka w meczu Górnik - Piast należy zapamiętać, bo to pierwszy obcokrajowiec, który zdobył cztery gole w jednym meczu polskiej Ekstraklasy. Radosław Sobolewski (Górnik Zabrze) Wrócił do składu po czterech meczach przerwy i od razu zrobił porządek w drugiej linii Górnika. Martin Konczkowski (Ruch Chorzów) Obrońca "Niebieskich" zanotował bardzo dobry występ przeciwko Koronie Kielce. Był aktywny w ofensywie, to on rozpoczął akcję, po której pierwszego gola w meczu strzelił Marcin Iwański. Z kolei w 66. minucie w sobie tylko wiadomy sposób zdołał zablokować piłkę po uderzeniu Łukasza Sierpiny. Gdyby nie ta interwencja, niechybnie byłby remis 2-2. Równie skuteczny był pięć minut przed końcem, kiedy na bramkę strzelał Bartłomiej Pawłowski. Karol Świderski (Jagiellonia Białystok) Trener Michał Probierz wprowadza do poważnej piłki kolejnego młokosa. 18-letni Świderski był jednym z najlepszych na boisku, do tego zdobył bramkę. Dawid Plizga (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) W 89. minucie nie zadrżała mu noga, gdy idealnie przymierzył z rzutu wolnego i uratował beniaminkowi punkt. Deniss Rakels (Cracovia) Łotysz wykazał się prawie stuprocentową skutecznością w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Oddał trzy celne strzały, a dwa z nich znalazły drogę do siatki. Rakels w tym sezonie zdobył już 11 bramek i jest wiceliderem klasyfikacji strzelców. Gdy schodził w środę z boiska kibice przy Kałuży nagrodzili go owacją na stojąco. Mateusz Cetnarski (Cracovia) Pomocnik "Pasów" znowu miał bardzo duży udział przy zwycięstwie swojego zespołu. Cetnarski zanotował asysty przy golach na 1-0 i 2-0, i w sezonie ma już siedem decydujących podań. Grzegorz Sandomierski (Cracovia) Może bramkarz "Pasów" nie miał zbyt wiele pracy w meczu z Podbeskidziem, ale w 55. minucie wykazał się kunsztem, gdy po uderzeniu głową Mateusza Szczepaniaka jedną ręką przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gdyby padł gol, zrobiłoby się 2-2 i wtedy spotkanie mogłoby mieć inny przebieg. Mateusz Szczepaniak (Podbeskidzie Bielsko-Biała) Jeden z nielicznych jasnych punktów w ekipie "Górali" podczas meczu w Krakowie. Strzelił gola, miał także szansę na kolejne trafienie na początku drugiej połowy, ale na jego drodze stanął Sandomierski. Nemanja Nikolić (Legia Warszawa) Reprezentant Węgier po raz kolejny okazał się ojcem zwycięstwa "Wojskowych". Strzelił dwa gole Górnikowi Łęczna w wgranym 2-1 meczu. Nikolić w tym sezonie zdobył już 19 bramek i jest zdecydowanym liderem w walce o koronę króla strzelców. Ondrej Duda (Legia Warszawa) Pomógł zostać Nikoliciowi bohaterem spotkania z Górnikiem Łęczna. Słowak zanotował dwie asysty, czyli zrobił to, czego się od niego oczekuje w Legii. Trener Stanisław Czerczesow z pewnością liczy na więcej takich meczów Dudy. Leandro (Górnik Łęczna) Brazylijczyk może nie zanotował wielkiego występu przeciwko Legii, ale to, co zrobił przy akcji bramkowej dla swojego zespołu, zasługuje na uznanie. Leandro puścił sobie piłkę wzdłuż linii bocznej, wygrał pojedynek biegowy z Łukaszem Broziem, który zaczynał z dużą stratą, mimo że sam biegł będąc jakieś dwa metry poza linią (sic!), a potem zdołał jeszcze precyzyjnie dośrodkować na głowę Grzegorza Bonina. Rafał Murawski (Pogoń Szczecin) "Portowcy" nie byli lepszym zespołem w meczu z Lechią Gdańsk, ale go wygrali. W 90. minucie sprawy w swoje ręce kapitan Rafał Murawski, zdobywając zwycięską bramkę. Pogoń tym samym przerwała passę sześciu meczów bez zwycięstwa. Dariusz Dudka (Lech Poznań) Wisła chyba musi być mu jeszcze coś dłużna, skoro tak się starał. Dyrygował środkiem pola i uderzał niemal z każdej piłki. Ale nie w trybuny czy obok bramki, ale niemal za każdym razem męczył Rodosława Cierzniaka. Radosław Cierzniak (Wisła Kraków) Wpuścił dwie bramki, ale inni na jego miejscu mogliby wpuścić pięć. Nie gra się łatwo, gdy sunie atak za atakiem, ale wydawało się, że z każdą minutą bramkarz Wisły się rozgrzewa. CIENIASY Kornel Osyra (Piast Gliwice) Zjego błędu rywale mieli rzut karny, maczał palce też przy innych bramkach dla Górnika. Jakub Szmatuła (Piast Gliwice) Wielkiego popisu nie dał, puścił większość groźnych strzałów. Do tego przy ostatnim golu dla Górnika zagubił się w akcji i Piast był na łopatkach. Michał Papadopulos (Zagłębie Lubin) Wsumie powinna tu trafić cała drużyna Zagłębia, ale biorąc pod uwagę ich "popisy" w ofensywie, padło na napastnika. Jacek Kiełb (Śląsk Wrocław) Zachował się, jakby nie znał przepisów gry w piłkę nożna. Biegli z Flavio Paixao na bramkarza, a Kiełb wyprzedził swojego kolegę i gdy otrzymał piłkę, sędzia słusznie odgwizdał spalonego. Nic dziwnego, że po meczu koledzy gorzko żartowali, że takich błędów nie popełniają nawet juniorzy. Flavio Paixao (Śląsk Wrocław) Jak wyżej. Powinien widzieć, co wyprawia jego kolega i nie podawać mu piłki. Krystian Nowak (Podbeskidzie Bielsko-Biała) Obrońcy "Górali" nie mieli w środę dobrego dnia. Nowak miał udział przy co najmniej trzech straconych golach. Nie przypilnował Erika Jendriszka (2-0), zostawił samopas Rakelsa (3-1) i pozwolił odegrać piłkę w polu karnym Jakubowi Wójcickiemu (4-1). Gracjan Horoszkiewicz (Podbeskidzie Bielsko-Biała) Nie udał się powrót na Kałuży młodego stopera, który przez krótki czas w połowie 2014 roku był piłkarzem "Pasów". Jego drużyna przegrała 1-4, a on sam nie zapobiegł utracie dwóch bramek. W 33. minucie pozwolił obrócić się z piłką na linii pola karnego Cetnarskiemu, co ten wykorzystać notując asystę przy golu Jendriszka, a na minutę przed końcem nie zapobiegł dośrodkowaniu Bartosza Kapustki spod linii końcowej, mimo że zawodnik Cracovii zagrywał piłkę będąc na wślizgu. Lukasz Bielak (Górnik Łęczna) Dwa razy zgubił krycie Nikolicia i było po "zabawie". Przy pierwszym golu źle się ustawił w polu karnym, a przy następnym został w blokach przy "klepce" i rywal miał otwartą drogę do bramki. Duszan Kuciak (Legia Warszawa) Zanotował kilka dobrych interwencji, ale mógł też zaliczyć samobójcze trafienie roku. W 68. minucie wybijając piłkę od własnej bramki trafił piłką w głowę nie spodziewającego się niczego Łukasza Brozia. Kolegę znokautował, a wracająca futbolówka na jego szczęście wyszła za boisko obok słupka. Tomasz Wajda (sędzia meczu Pogoń - Lechia) Arbiter z Żywca nie miał w środę swojego dnia. W pierwszej połowie powinien podyktować dwa rzuty karny dla gdańszczan, ale tego nie zrobił, wypaczając wynik spotkania. Najpierw faulowany przez Jakuba Czerwińskiego był Grzegorz Kuświk, a potem w "16" powalony został Paweł Stolarski. Richard Guzmics (Wisła Kraków) Winny straty obu goli Wisły. Nieodpowiedzialnie tracił piłkę w środku pola i napędzał rywali. Bardzo słaby mecz Węgra. Maciej Sadlok (Wisła Kraków) Nie chciał źle, ale wyszło fatalnie. Próbował zatrzymać Karola Linetty’ego, ale niepotrzebnie zrobił wślizg. Konsekwencje? Czerwona kartka, rzut karny i w efekcie przegrany mecz. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2015-2016,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a> Autorzy: Paweł Pieprzyca i Piotr Jawor