Ruszamy więc z naszym stałym podsumowaniem kolejek ligowych, czyli Asami i Cieniasami. Od sezonu 2012/13 wprowadzamy do nich nowość, która powinna się spodobać użytkownikom INTERIA.PL. Najlepszych i najgorszych zawodników danej kolejki będziemy wybierać na podstawie ocen, które wystawicie piłkarzom po każdym meczu. Na początek nowego sezonu wysokie zwycięstwa, po 4-0, odniosły: Legia Warszawa, Lech Poznań i beniaminek Pogoń Szczecin, a we wszystkich meczach kolejki w sumie padło aż 28 bramek, najwięcej na inaugurację w XXI wieku. Asy Gergoe Lovrencsics (Lech Poznań) - nota czytelników 5,2 Węgier dał prawdziwy popis w meczu dwóch zespołów, które jeszcze niedawno występowały w kwalifikacjach Ligi Europejskiej. Zanotował dwie asysty, a ponadto popisał się bardzo ładną akcją bramkową. Wykorzystał błąd obrońcy Ruchu Chorzów Marka Szyndrowskiego, który poślizgnął się w polu karnym i uderzył precyzyjnie zewnętrznym podbiciem. Po pierwszej kolejce uznaliście Lovrencsicsa na najlepszego piłkarza, gdyż średnia jego ocen wyniosła 5,2 (w skali sześciostopniowej). Edi Andradina (Pogoń Szczecin) - 5,1 "Portowcy" nie byli faworytem spotkania z KGHM Zagłębiem Lubin, ale wszystko zmieniło się w 36. minucie. Do rzutu wolnego podszedł Edi Andradina. Doświadczony, 37-letni zawodnik przymierzył jeszcze lepiej niż Konstantin Vassiljev w meczu Estonia - Polska i beniaminek objął prowadzenie. Potem już było dobijanie zszokowanych gości, a Brazylijczyk do swojej dobrej gry dołożył jeszcze asystę przy trafieniu Grzegorza Bonina. Maor Melikson (Wisła Kraków) - 5,0 "Biała Gwiazda" miała lepsze i gorsze momenty w spotkaniu z Bełchatowem. Zaczęło się dla niej fatalnie, gdyż już w pierwszej minucie straciła gola. Gospodarze musieli więc odrabiać straty, co w końcu im się udało. Po meczu trener Wisły Michał Probierz chwalił swoich podopiecznych za charakter (zwycięskiego gola strzelili już w doliczonym czasie gry), ale nie wiem na ile on by się zdał, gdyby nie Melikson. Pomocnik "Białej Gwiazdy" całe spotkanie zagrał na równym, wysokim poziomie. Ponadto pewnie wykorzystał rzut karny i zaliczył asystę przy bramce Cwetana Genkowa. Danijel Ljuboja (Legia Warszawa) - 4,9 Podopieczni Jana Urbana zaprezentowali się bardzo dobrze w pojedynku z Koroną Kielce. Praktycznie wśród Asów można by wymienić całą jedenastkę Legii, ale najbardziej zasłużył na to Ljuboja. Serb "ustrzelił" hat-tricka, swojego pierwszego w T-Mobile Ekstraklasie, a dopiero drugiego w karierze (wcześniej uczynił to występując w barwach francuskiego Sochaux). Bardzo układała się jego współpraca z Markiem Saganowskim, który przy Łazienkowskiej przeżywa drugą młodość, gdyż Ljuboja dwa razy wykorzystał podania kolegi z ataku. Łukasz Broź (Widzew Łódź) - 4,7 Może zwycięstwo Widzewa na Śląskiem Wrocław nie było niespodzianką biorąc po uwagę ostatnie występy mistrzów Polski, ale i tak zasługuje na wyróżnienie. Łodzianie zagrali bardzo dobre zawody i ich sukces na pewno był zasłużony. Gospodarze pod każdym względem prezentowali się lepiej od klubu ze stolicy Dolnego Śląska, na Was najmocniejsze wrażenie wywarł Łukasz Broź. Nie napiszę o nim niczego nowego. Prawy obrońca solidnie wywiązywał się ze swoich nominalnych zadań, a poza tym strzelił gola, który zadecydował o tym, że trzy punkty pozostały w Łodzi. Michał Bemben (Górnik Zabrze) - 4,7 Derby zawsze są emocjonujące, niezależnie od siły poszczególnych drużyn biorących w nich udział. W meczu Piasta z Górnikiem o zwycięstwie gości zadecydowały dwie sprawy. Czerwona kartka dla Mateusza Matrasa i bardzo dobre dośrodkowania Michała Bembna. Obrońca Piasta z boiska wyleciał w 65. minucie, a już trzy minuty później do wyrównania doprowadził Mariusz Przybylski. W 81 minucie. wygraną zabrzan przypieczętował Arkadiusz Milik i znowu z prawej strony podawał mu Bemben. To nie były jego jedyne precyzyjne centry. Gdyby koledzy byli bardziej skuteczni, to wynik mógłby być jeszcze bardziej okazały na korzyść Górnika. Alexis Norambuena (Jagiellonia Białystok) - 4,2 Chilijczyk z palestyńskim paszportem zapewnił "Żubrom" trzy punkty w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Uderzył zza pola karnego i piłka wpadła do siatki. "To dopiero moja trzecia bramka w karierze, ale chyba najważniejsza, bo dała nam zwycięstwo 2-1" - powiedział Norambuena po meczu. Trudno się z nim nie zgodzić, choć trzeba też oddać, że wpływ na postawę Jagiellonii w drugiej połowie miało wejście na murawę Dawida Plizgi. To on wyrównał stan w 72. minucie. Bez trafienia Chilijczyka sześć minut później nie byłoby jednak trzech punktów. Paweł Wszołek (Polonia Warszawa) - 4,1 Wszołek będzie chyba jednym z największych beneficjentów sprzedaży "Czarnych Koszul" przez Józefa Wojciechowskiego Ireneuszowi Królowi. Wydawało się, że już w zeszłym sezonie przebojowy skrzydłowy zostanie pewnym punktem Polonii, ale, choć wystąpił w 26 meczach, to w większości jako zmiennik. Odejście kilku podstawowych piłkarzy sprawiło, że 20-letni piłkarz wyszedł w podstawowym składzie w spotkaniu z Lechią w Gdańsku i wykorzystał swoją szansę. Najpierw praktycznie na linii bramkowej wygrał powietrzny pojedynek z Piotrem Brożkiem i z bliska wpakował piłkę do siatki dając warszawianom prowadzenie 2-1, a w 90. minucie wyprowadzając kontrę podał do Jacka Kiełba, który nie zmarnował okazji. Fabian Pawela (Podbeskidzie Bielsko-Biała) - 3,8 To mógł być wymarzony debiut w polskiej Ekstraklasie. Pawela już w pierwszej minucie wykorzystał dośrodkowanie Roberta Demjana i strzelił gola. Potem też spisywał się bardzo dobrze, był aktywny i razem ze Słowakiem potrafił zagrozić bramce Jagiellonii. Niestety, wszystko zepsuła kontuzja. Pawela jeszcze przed przerwą musiał opuścić murawę i potem już tylko z ławki rezerwowych mógł przyglądać się jak jego koledzy tracą dwa gole. "Mam prawdopodobnie uraz łąkotki. We wtorek lekarze zdiagnozują jak długa czeka mnie przerwa. Mam nadzieję, że szybko wrócę do gry" - powiedział 26-letni piłkarz, który przez ostatnie lata grał w Grecji. Cieniasy Wojciech Kędziora (Piast Gliwice) - 2 Mateusz Matras osłabił zespół w 65. minucie, gdy sędzia uznał, że starcie z Sewerynem Gancarczykiem zasługiwało na czerwoną kartkę, co odbiło się na Waszych ocenach, ale równie nisko oceniliście postawę Wojciecha Kędziory. Najlepszy strzelec 1. ligi w poprzednim sezonie (18 trafień), tym razem nie wpisał się na listę strzelców, po raz kolejny udowadniając, że ekstraklasa to chyba dla niego za wysokie progi. Grzegorz Rasiak (Lechia Gdańsk) - 1,6 Kolejny napastnik i to z jeszcze większym, bo zagranicznym, doświadczeniem niż Kędziora, który zawiódł w pierwszej kolejce. Bogusław Kaczmarek postawił na niego od pierwszej minuty w spotkaniu z Polonią Warszawa, ale 33-letni piłkarz nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Początkowo mógł mieć jeszcze pretensje do swoich kolegów z pomocy, iż nie otrzymywał piłek, ale w drugiej połowie było z tym lepiej, a wtedy Rasiak pokazał, że na razie ze skutecznością jest na bakier. Tadas Kijanskas (Korona Kielce) - 1,6 Legia dzięki geniuszowi Ljuboi i przeglądowi pola Saganowskiego potrafiła w niedzielę rozklepać obronę Korony, która spisywała się bardzo słabo. Wielkim pechowcem tego meczu był Pavol Stano, który zaliczył "samobója" ustalającego wynik na 4-0 dla gospodarzy. Równie niepewny w defensywie był Kijanskas, dla którego środek obrony to nie jest odpowiednia pozycja. Alan Stulin (GKS Bełchatów) - 1,6 Piłkarze z Bełchatowa starali się grać jak równy z równym z Wisłą w Krakowie. Od pierwszej minuty prowadzili, a ich nieszczęście rozpoczęło się ósmej minucie, kiedy sędzia podyktował rzut karny za faul Stulina na Ivicy Ilievie. W tym wypadku można się spierać, czy obrońca gości przewinił, ale na pewno zrobił to w 25. minucie, kiedy znowu powalił Serba. Tym razem gwizdek Roberta Małka jednak milczał. Trener Kamil Kiereś widząc, że 22-latek nie radzi sobie na swojej stronie z doświadczonym Serbem, postanowił w przerwie go zmienić. Paweł Widanow (KGHM Zagłębie Lubin) - 1,5 Bułgar zaczynał mecz na prawej stronie obrony, ale po kontuzji Csaby Horvatha, przeniósł się na środek. I razem ze swoimi kolegami dopuścił do utraty czterech goli. Widanow był zamieszany w trzy z nich, ale równie słabo przy akcjach Pogoni prezentowali się inni piłkarze Zagłębie. Wy jednak oceniliście Bułgara najsurowiej. Marek Wasiluk (Śląsk Wrocław) - 1,1 Orest Lenczyk w zeszłym sezonie korzystał z usług bardzo wysokiego zawodnika (196 cm) i się raczej nie zawodził. Tym razem było jednak inaczej. Wasiluk grając na lewej stronie obrony spisał się bardzo słabo, a swój występ podsumował pozwalając wbiec w pole karne Łukaszowi Broziowi, który po wymianie piłki z Princewillem Okachim zdobyć drugą bramkę dla Widzewa. Tylko dlaczego doświadczony szkoleniowiec trzymał Wasiluka na murawie do 90. minuty? Maciej Sadlok (Ruch Chorzów) - 1 Odejście Rafała Grodzickiego do Śląska Wrocław spowodowało, że defensywa wicemistrzów Polski praktycznie przestała funkcjonować. Siedem goli straconych w dwumeczu z Viktorią Pilzno było tego wyraźnym sygnałem, a cztery bramki stracone w Poznaniu tylko to potwierdziły. Ruch, jako całość, spisał się fatalnie, ale najniżej oceniliście Macieja Sadloka. On po powrocie z Polonii Warszawa, gdzie, jak grał, często był wystawiany na nielubianej przez siebie pozycji lewego obrońcy, miał trzymać w ryzach defensywę "Niebieskich". Na razie tego na pewno nie robi. Paweł Pieprzyca Zobacz oceny piłkarzy z meczu Pogoń - Zagłębie Zobacz oceny piłkarzy z meczu Piast - Górnik Zobacz oceny z meczu Jagiellonia - Podbeskidzie Zobacz oceny piłkarzy z meczu Widzew - Śląsk Zobacz oceny piłkarzy z meczu Lech - Ruch Zobacz oceny piłkarzy z meczu Wisła - Bełchatów Zobacz oceny piłkarzy z meczu Legia - Korona Zobacz oceny piłkarzy z meczu Lechia - Polonia