Nadzieje ze Złotą Piłką dla Roberta Lewandowskiego były w naszym kraju i nie tylko, olbrzymie. Polak co prawda nie wywalczył niczego z kadrą na Euro, nie udało mu się też obronić tytułu w Lidze Mistrzów, ale indywidualnie miał rewelacyjny czas, co okrasił pobicie legendarnego rekordu Gerda Muellera w liczbie bramek zdobytych w jednym sezonie Bundesligi. Mimo to Złota Piłka i tak trafiła do Lionela Messiego, który wygrał Copa America z reprezentacją Argentyny.Dla wielu taki werdykt był jednak bardzo niesprawiedliwy i zaczęła się wyliczanka, co musiałby zrobić Polak, żeby wygrać z Messim. Ironicznie całą sprawę skomentował były piłkarz, a obecnie ekspert od Bundesligi Jan Aage Fjortoft. "Sezon 26/27. Lewandowski właśnie strzelił 63 bramki w ciągu roku. Wynalazł najskuteczniejszy w dziejach lek na COVID. Zwyciężył w Lidze Mistrzów. Został papieżem jako drugi Polak po Janie Pawle II. Wygrał z Polską sensacyjne mistrzostwo świata. Złota Piłka trafiła do Lionela Messiego" - napisał na Twitterze. Jego ironiczny komentarz jest oczywiście naznaczony teatralnym wręcz przerysowaniem, ale mimo wszystko dobrze oddaje nastroje panujące wśród kibiców w Polsce i w Niemczech. Za naszą zachodnią granicą bowiem również traktowano tę sprawę ambicjonalnie, bo Lewandowski reprezentował całą Bundesligę. Nie dziwi więc, że i tam werdykt głosujących w plebiscycie "France Football" wzbudził spore emocje. I komentarze takie jak ten Fjortofta wcale nie są odosobnione.KK