W poniedziałek na wielkiej gali w Theatre du Chatelet w Paryżu wręczona zostanie "Złota Piłka" za sezon 2021/22. W czołówce plebiscytu powinien znaleźć się Robert Lewandowski, ale wymarzonej statuetki nie dostanie. Według wszystkich przecieków trafi ona do Karima Benzemy, który z Realem Madryt sięgnął po wygraną w Lidze Mistrzów. "Lewy" z Bayernem Monachium musiał zadowolić się tylko krajowymi trofeami, a to na "Złotą Piłkę" za mało. W "El Clasico" Benzema udowodnił, że nagroda "France Football" trafi w godne ręce. Francuz kompletnie przyćmił "Lewego". Środkowy napastnik Realu Madryt strzelił gola, a grającemu na tej samej pozycji Polakowi to się nie udało. "Lewy" i jego koledzy nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z gospodarzami. Już na starcie wyścigu po wymarzona nagrodę Lewandowski znalazł się na przegranej pozycji. Barcelona już za chwilę może znaleźć się poza Champions League, a w walce o mistrzostwo Hiszpanii faworytem i to zdecydowanym jest Real, który obecnie ma dużo silniejszy zespół niż jego odwieczny rywal. Francuz ma łatwiej Karim Benzema do siatki trafił już w 12. min i jego trafienie ustawiło mecz, dając Realowi dużo spokoju. Akcja "Królewskich" była najwyższej jakości. Prostopadłe podanie Toniego Kroosa trafiło do Viniciusa. Jego strzał obronił Marc-Andre Ter Stegen, ale przy dobitce Francuza był bezradny. Obecnie wszystko wskazuje na to, że Real znowu zdominuje Ligę Mistrzów i Primera Division. Benzema ma łatwiej także dlatego, że Real nie jest tak uzależniony od jego goli, jak Barcelona od trafień Lewandowskiego. Do Polaka kierowanych jest mnóstwo piłek, ale w meczu z "Królewskimi" od podań został kompletnie odcięty. Benzema pauzował niemal miesiąc po kontuzji naderwania mięśnia czworogłowego w spotkaniu z Celtikiem Glasgow pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Pod jego nieobecność Real radził sobie znakomicie. Francuz jednak wrócił i od razu dał sygnał - jestem z powrotem i strzelanie goli biorę na swoje barki. Pożegnali go piosenką Po meczu kibice żegnali go piosenką "Benzema Ballon d’Oro". Lewandowski znowu obejdzie się smakiem. Dwa lata temu nagrody pozbawiła go pandemia i odwołanie plebiscytu. W poprzednim niesłusznie przegrał z Leo Messim. Fenomenalny rok dał mu "tylko" drugą pozycję w plebiscycie. Polak zdobył wówczas 580 pkt., ale Argentyńczyk o 33 więcej i to do niego trafiła "Złota Piłka". Ta sytuacja spowodowała, że "France Football" zmienił reguły głosowania. Lewandowskiemu to nie pomogło. Wciąż jednak liczy, że będzie najlepszy za rok. Przecież reprezentanci La Liga są w tym wyścigu w lepszej pozycji startowej niż gracze innych rozgrywek. W XXI miejscu przedstawiciele reszty Europy triumfowali tylko pięć razy. Pozostałe "Złote Piłki" trafiły do graczy ligi hiszpańskiej.