Boniek oraz nowi wiceprezesi PZPN Roman Kosecki i Marek Koźmiński w reprezentacji Polski rozegrali łącznie 194 mecze i zdobyli 44 bramki. Sportowy życiorys Bońka jest najbardziej imponujący. Żaden polski piłkarz nie osiągnął podobnych do niego sukcesów na arenie międzynarodowej, ani nie był tak doceniany. W 1982 roku został uznany przez prestiżowy "France Football" trzecim graczem Europy, a w 2004 roku FIFA umieściła go w gronie stu najwybitniejszych zawodników w historii futbolu. Z drużyną narodową wystąpił na trzech mundialach, a bez niego nie byłoby trzeciego miejsca w świecie w 1982 roku. Jego trzy trafienia w spotkaniu z Belgią (3:0) to jedne z najsłynniejszych i najczęściej wspominanych fragmentów meczów polskiej reprezentacji. Jego dorobek w kadrze to 80 spotkań i 24 bramki. Kariera klubowa Bońka wiodła przez Zawiszę Bydgoszcz, Widzew Łódź, Juventus Turyn i Romę. Z "Juve", do którego trafił w 1982 r. za astronomiczną wówczas kwotę 1,8 mln dolarów, sięgnął po Puchar Europy, Puchar Zdobywców Pucharów i kontynentalny Superpuchar. Do Klubu Wybitnego Reprezentanta, do czego upoważnia co najmniej 60 spotkań z orzełkiem na piersi, należy też Roman Kosecki. W zespole narodowym, w którym zadebiutował jako drugoligowiec, rozegrał 69 meczów i zdobył 19 bramek. W wielki piłkarski świat ruszył z podwarszawskiego Mirkowa, a jego droga wiodła przez stołeczne kluby Gwardię i Legię, Galatasaray Stambuł, Atletico Madryt, gdzie zasłynął strzeleniem dwóch bramek Barcelonie, oraz FC Nantes, z którym dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Na koniec przygody z futbolem z Chicago Fire wywalczył mistrzostwo amerykańskiej ligi MLS. Marek Koźmiński występował w reprezentacji Polski w latach 1992-2002, a jego dorobek to 45 spotkań i jeden gol. W 2002 roku zagrał w mistrzostwach świata w Japonii i Korei Płd. Największy sukces odniósł jednak z drużyną olimpijską - w 1992 roku na igrzyskach w Barcelonie biało-czerwoni sięgnęli po srebrny medal. Na ligowych boiskach debiutował w barwach Hutnika Kraków, ale szybko wyjechał do Włoch. Tam grał w Udinese Calcio, Brescii, Anconie, a zanim przed zakończeniem kariery wrócił do Polski i Górnika Zabrze, zanotował jeszcze epizod w PAOK Saloniki. Wszyscy zgodnie twierdzą, że gdyby nie kontuzje, mógł osiągnąć w futbolu znacznie więcej. Na miano solidnego ligowca zasłużył Mirosław Mosór, który w piątek został wybrany do zarządu PZPN. Przez niemal całą karierę związany był z Ruchem Chorzów, gdzie obecnie pracuje na stanowisku dyrektora sportowego. Z "Niebieskimi" zdobył mistrzostwo i Puchar Polski. W ekstraklasie rozegrał 167 meczów, strzelając pięć goli. W kierownictwie związku znalazł się też Cezary Kulesza. Obecny prezes Jagiellonii Białystok w barwach tej drużyny rozegrał 18 spotkań w najwyższej klasie. W 1989 roku wystąpił m.in. w finale Pucharu Polski, w którym jego zespół przegrał z Legią Warszawa (2:5). Sił w futbolu próbował też Andrzej Padewski, któremu umiejętności wystarczyło jednak tylko na regionalne kluby na Dolnym Śląsku. Szef tamtejszego okręgu także znalazł się w 18-osobowym zarządzie PZPN.