- Nie chodzi o to, że dostałem najwięcej rekomendacji, czyli 35. Zwlekałem ze zgłoszeniem do późnego popołudnia, bo czekałem na zakończenie wszystkich rozmów. Wiem, że przede mną dużo pracy w najbliższym miesiącu, bo przecież poparć można było uzyskać 50. A teraz kolejne wyzwanie, czyli zdobycie uznania u 118 delegatów w dniu 26 października - stwierdził 46-letni Kosecki, poseł na Sejm RP. Jego rywalami w walce o fotel szefa Polskiego Związku Piłki Nożnej będą, w kolejności alfabetycznej: Stefan Antkowiak (prezes Wielkopolskiego ZPN), Zbigniew Boniek (legenda reprezentacji biało-czerwonych i Juventusu Turyn), Zdzisław Kręcina (były sekretarz generalny PZPN) i Edward Potok (prezes Łódzkiego ZPN). Ze starań o reelekcję zrezygnował Grzegorz Lato. - Wchodząc do siedziby PZPN spotkałem się przelotnie z Grzegorzem Lato. Potwierdził, że zrezygnował z ubiegania się o stanowisko prezesa związku, ale też zapowiedział, że o nikim nie powie złego słowa. Nie mnie oceniać jego obecną sytuację. A jeśli chodzi o wszelkie rodzaju spekulacje dotyczące potencjalnych koalicji, z każdym jestem gotów usiąść do stołu i rozmawiać - zadeklarował były piłkarz m.in. Legii Warszawa, Atletico Madryt, Galatasaray Stambuł, Osasuny Pampeluna, FC Nantes, Montpellier. W reprezentacji Polski Kosecki rozegrał 69 meczów i strzelił 19 bramek. O północy z wtorku na środę mija termin zgłaszania kandydatów na szefa PZPN. Chętni, oprócz oficjalnego wniosku i dołączonego życiorysu, muszą przedstawić listy z co najmniej 15 głosami poparcia od członków związku (wojewódzkich ZPN, klubów ekstraklasy bądź pierwszej ligi). Każdy z 50 podmiotów może poprzeć trzy osoby. Kandydaci muszą złożyć wniosek w siedzibie PZPN osobiście lub przez pełnomocnika. Wybory odbędą się 26 października.