Przeczytałem felieton prezesa Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Ryszarda Niemca, który analizując okres 2008-2012 dochodzi do przekonania, że gdyby na miejscu Laty był Kręcina, Jagodziński, czy Boniek, to byłoby tak samo. Według niego prezes PZPN-u jest osaczony przez zarząd i nikt by nic nie zmienił. Pozwolę sobie mieć trochę inne zdanie. Dobry prezes potrafi sobie ustawić stosunki z zarządem i to on jest motorem napędowym w wielu kwestiach. Gdyby w latach 2008-2012 to Boniek był prezesem na miejscu Laty, to wbrew temu, co sądzi Ryszard Niemiec, byłoby troszeczkę inaczej: - nie byłoby Klubu Kibica w tej formie, co dzisiaj, bo to przecież przekręt; - jako partner PZPN-u funkcjonowałby pewnie SportFive, bo to porządna firma, ale z kontraktem trzyletnim i ewentualną opcją przedłożenia, ale nie dłuższym; - nie mielibyśmy meczów reprezentacji Polski w pay-per-view; - siedziba PZPN-u mieściłaby się pewnie na Stadionie Narodowym, bo zdolności negocjacyjne i autorytet związku byłyby inne, niż teraz; - nie byłoby kupowania ziemi i marzeń o wielkiej developerce. Kto dzisiaj inwestuje pieniądze w środki trwałe? Jakie będą koszty utrzymania nowego budynku, ile osób trzeba będzie zatrudnić do tego? Czy ktoś w ogóle zrobił taką kalkulację? - byłby Klub Wybitnego Reprezentanta, który działa, a nie widnieje tylko na papierze, jak to jest od pięciu lat; - mielibyśmy już od dawna ogólnopolską ligę juniorów; - funkcjonowałoby jeszcze kilka innych bardzo ciekawych rzeczy; - w kasie związku byłoby też więcej pieniędzy, bo Boniek chciał być prezesem i traktował to jako misję, a nie sowicie opłacaną posadę w PZPN-ie. Na tym poprzestanę i nie wymienię innych "byłoby inaczej". Pozdrawiam serdecznie prezesa Niemca. Zbigniew Boniek *** Zbigniew Boniek współpracuje z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem!Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.