25-letni kolarz jest pierwszym Duńczykiem w historii, który wygrał wyścig Tour de France. Wcześniej w 1996 roku dokonał dokonał tego wprawdzie Bjarne Riis, ale przyznał się później do stosowania dopingu. Nic dziwnego, że Duńczycy cieszą się z sukcesu swojego rodaka. Choć skala sukcesu jest ogromna, zapewne sam Jonas Vingegaard nie spodziewał się jednak takiej fety na swoją cześć. Tysiące kibiców na ulicach Kopenhagi przyszło przywitać zwycięzcę TdF Zawodnik teamu Jumbo-Visma wrócił do kraju prywatnym samolotem. W drodze do Kopenhagi eskortowały go... myśliwce F-16. Na miejscu czekały na niego tłumy kibiców, a nagrania z tego wydarzenia robią naprawdę niemałe wrażenie. Czytaj też: Tour de France. Końcowe zwycięstwo Vingegaarda To jeszcze nie koniec świętowania. Vingegaard zostanie również gorąco powitany w swojej rodzinnej miejscowości - Glyngore. Kolejna feta została zaplanowana na czwartek. Duński kolarz jest świetnie znany polskim fanom, ponieważ to w naszym kraju odniósł swoje pierwsze poważne zwycięstwo w zawodowym peletonie. W 2019 roku triumfował na etapie Tour de Pologne z metą w Kościelisku i został nawet liderem wyścigu. Później jednak stracił koszulkę, ale już wtedy pokazał, że drzemie w nim wielki talent. I we Francji ostatecznie to potwierdził.