- Czuję się bardzo, bardzo dobrze. To był trudny dzień na rowerze, szczególnie po tym, jak wczoraj bardzo długo byłem w ucieczce. Przy odrobinie szczęścia miałem nadzieję nawet na żółtą koszulkę i to szczęście mi sprzyjało, tak że jestem niezwykle zadowolony, bo mam nie tylko trykot najlepszego górala, ale i żółtą koszulkę lidera wyścigu - powiedział tuż po etapie Jonas Abrahamsen. Zespół Uno-X stracił najważniejszego zawodnika, Tobiasa Hallanda Johannessena, który miał być kandydatem do walki o czołowe miejsca w klasyfikacji generalnej wyścigu. Abrahamsen przyznał, że przez to plany grupy zostały zmodyfikowane i on postanowił powalczyć o żółtą koszulkę lidera. Czytaj także: Zaskakujący zwycięzca drugiego etapu Tour de Pologne Kolarz nie ukrywał jednak, że zwycięstwo w wyścigu nie jest jego celem, a ekipa Uno-X ma innych liderów na klasyfikację generalną. Dlatego pytany o to, czy zamierza bronić prowadzenia w "generalce" na etapie do Przemyśla, nie owijał w bawełnę. - Nie sądzę (śmiech). Mamy innych liderów, którzy zdecydowanie lepiej radzą sobie w górach. Są w dobrej formie, nogi zdecydowanie lepiej im "podają". I mamy nadzieję, że już jutro pokażą się z dobrej strony - przyznał szczerze norweski kolarz.