Trzy pierwsze etapy Tour de Pologne były bardzo długie - każdy z nich liczył ponad 200 kilometrów, a poniedziałkowy, który wykrystalizował czołówkę "generalki" - aż 237. Odcinek numer cztery odwraca ten trend - liczy 179 km, a dodatkowo jest bardzo pofałdowany, już od startu. Suma przewyższeń przekracza 2500 metrów, a na kolarzy czekają trzy górskie premie II kategorii (Czarna Góra, Hotel Arłamów i Leszczawa). Ze szczytu ostatniego podjazdu na trasie do mety pozostaje 19 km. Zobacz trasę Tour de Pologne 2022 Tour de Pologne 2022 - faworyci ponownie w akcji? Do analizy tego, co może wydarzyć się we wtorek nie sposób podejść bez dokładniejszego przyjrzenia się temu, co wydarzyło się dzień wcześniej. Mając bowiem w pamięci fakt, że na zawodników czeka jeszcze jazda indywidualna na czas (na 6. etapie), aktualną czołówkę klasyfikacji generalnej należy rozdzielić na dwa typy kolarzy. Pierwszy to ci, którzy czują się w "czasówkach" świetnie i mogą skupiać się na minimalizowaniu różnic przed decydującą walką z zegarem. Drugi to z kolei ci, którzy muszą szukać sekund na czwartym i piątym etapie. Co za tym idzie, spodziewać należy się we wtorek mocnego tempa i prób ataków. Czy takowe się powiodą? Wiele zależy od nastawienia poszczególnych ekip. Po odcinku w Przemyślu, mimo braku koszulki lidera (ta pozostaje w rękach zwycięzcy etapu, Sergio Higuity z BORA-hansgrohe) w najlepszym położeniu jest Ineos Grenadiers, która w czołówce ma aż trzech kolarzy: Ethana Haytera, Richarda Carapaza oraz Bena Tuletta. Pierwszy z wymienionych dobrze jeździ na czas i może myśleć o etapie numer sześć, a dwaj pozostali są w stanie nie tylko sprawnie kasować ataki konkurencji, ale i sami próbować odjechać. Próby odjazdu musi szukać też drugi na mecie w poniedziałek Pello Bilbao (Bahrain-Victorious), który nie jest specjalistą od "czasówek". Jemu sprzyja profil - ostatni podjazd zachęca do ataku, a zjazdy (w których jest prawdziwym specjalistą) może wykorzystać do powiększenia zapasu, który następnie spróbuje utrzymać do mety. Szansę na życiowy wynik ma w Tour de Pologne Quentin Pacher (Groupama-FDJ), ale i on musi postawić wszystko na jedną kartę. Podobnie, jak Steff Cras z Lotto Soudal. Niezależnie od walki w klasyfikacji generalnej, możemy być również we wtorek świadkami skutecznej akcji ucieczki. Grono kolarzy z dużymi stratami w klasyfikacji generalnej jest bowiem spore, a pagórkowaty teren sprzyja budowaniu przewagi na etapie i walce o skalp. Zerkam tu w kierunku Polaka, Łukasza Wiśniowskiego (EF Education-EasyPost), który w poniedziałek "zebrał" niecodziennie dużą stratę (ponad 14 minut), mogącą zwiastować, że "coś się święci". Siły zdawało się oszczędzać też paru innych, mocnych kolarzy. Start czwartego etapu Tour de Pologne nastąpi o godzinie 12:30. Finisz - około 16:40. Transmisja na antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go.