Otwarcie zmagań jest dla ciebie słodko-gorzkie. Pierwszego dnia, w Lublinie nie byłeś w stanie włączyć się do walki o czołowe lokaty. W niedzielę, w Zamościu było już chyba zdecydowanie lepiej? Stanisław Aniołkowski: Na pewno lepiej, niż w sobotę, ale wciąż nie idealnie. Musiałem kilkukrotnie dohamowywać, a potem się rozpędzać, co kosztowało nieco sił. Finałowa runda była dość kręta, sporo było też rond, a to dawało się we znaki. Co do samego sprintu: to wciąż poniżej oczekiwań, ale cieszymy się jako cała reprezentacja Polski z tego, co jest. Jedziemy przecież jako zespół bardzo aktywnie, Patryk Stosz jest liderem klasyfikacji najaktywniejszych, a w ostatnich dniach Piotr Brożyna i Jakub Murias bardzo mu pomagali. Stanisław Aniołkowski o Tour de Pologne... i nie tylko To dla ciebie drugi występ w tym wyścigu. Czujesz różnicę w porównaniu do debiutu? - Tak, przed rokiem starałem się przygotować jak najlepiej, ale podczas samej imprezy byłem zbyt przemęczony. Teraz to się zmieniło. Pracowałem nad odpowiednią formą nieco inaczej, no i, nie ukrywajmy - każdy wyścig to doświadczenie, a już wyścig rangi World Tour w szczególności. Wiem, że do startu w Tour de Pologne przygotowywałeś się w specjalny sposób, na zgrupowaniu we włoskim Livigno. - Pojechaliśmy tam razem z Patrykiem (Stoszem). Zainwestowaliśmy, by przygotować się jak najlepiej do tego wyścigu, w sposób, jaki robią to najlepsi na świecie. Jak widać - u niego forma jest wysoka, a i ja na finiszach robię, co mogę. Niedzielny etap był płaski, kolejny - z metą w Przemyślu będzie areną walki kolarzy, których celem jest klasyfikacja generalna. Sporą zagadką są jednak kolejne dwa odcinki - czwarty i piąty. Myślisz, że sprinterzy są w stanie je przetrwać? - Na pewno będą się starali to zrobić. Wiele scenariuszy jest możliwych, zobaczymy, jakie będzie na nich tempo. Zobacz trasę Tour de Pologne 2022 Przed dwoma sezonami, jeszcze jeżdżąc w ekipie CCC Development byłeś w stanie wygrać etap Małopolskiego Wyścigu Górskiego z metą na Górze Chełm. Pokazałeś, że potrafisz nie tylko finiszować, ale gdy trzeba - także podjeżdżać. To może dać ci pewną przewagę nad sprinterską konkurencją na wspomnianych odcinkach? Tamten triumf odniosłem dwa lata temu, od tamtej pory trochę się zmieniło. Przede wszystkim - moja charakterystyka. Ale tak, są nadzieje, by przejechać góry czekające na czwartym i piątym etapie i tak jak wtedy, gdy jeździłem w CCC Development powalczyć w nieco cięższym terenie. Wybiegając nieco dalej - Tour de Pologne to nie tylko cel sam w sobie, ale jednocześnie - forma przygotowań do mistrzostw Europy, które odbędą się niedługo po jego zakończeniu? W tym roku trasa prawdopodobnie będzie faworyzować sprinterów. Zapowiada się więc na pojedynek dużej grupy, ewentualnie - nieco "przerzedzonej". Na ten moment jestem w składzie na tę imprezę i pod tym kątem pracowałem też nieco w Livigno. Tour też na pewno sporo wniesie. Patrząc pod kątem startów w swojej grupie, Bingoal Pauwels Sauces - WB, jak ocenisz obecny sezon? - Forma była naprawdę dobra, a na kilku wyścigach meldowałem się w czołówce. Wiosną brakowało mi jednak szczęścia, sporo problemów technicznych wykluczało mnie z walki. Wciąż jednak przede mną parę miesięcy rywalizacji i staram się wyciągnąć z niej jak najwięcej. Sporo mówiłeś wcześniej o swoim rozwoju i zmianie charakterystyki. Kolarzem o jakim profilu chciałbyś więc być docelowo? - Typowo płaskie, sprinterskie etapy, gdzie walczą szybcy kolarze, dysponujący pociągami są dla mnie trudniejsze, gdyż brakuje mi prędkości. Te nieco bardziej pagórkowate powinny mi za to sprzyjać i to właśnie w takim kierunku chciałbym pójść. A czy jest jakiś wyścig, który szczególnie ci się spodobał? - Ciężko powiedzieć. Startowałem w wielu fajnych klasykach, przejechałem dwa monumenty i mam z nimi dobre wspomnienia. Zarówno Ronde van Vlaanderen, jak i Paryż-Roubaix ukończyłem i choć są to zupełnie odmienne wyścigi, specyfika obu bardzo mi się podobała. Mówisz o "Piekle Północy", czyli - dobrze czujesz się na brukach? W tym roku pierwszy raz jechałem w tym wyścigu i byłem zdziwiony, jak dobrze idzie mi na takiej nawierzchni. Jasne, było ciężko, a poziom był bardzo wysoki, ale kapitalna atmosfera i cała otoczka imprezy działa niezwykle pozytywnie. Myślę, że będę starał się uczyć jazdy właśnie w imprezach tego typu. Twój obecny kontrakt z Grupą Bingoal wygasa wraz z końcem sezonu. Jakie są plany na kolejne lata? - Trwają rozmowy. To sprawa pomiędzy managerami a moją ekipą. Będę próbował wejść do grona kolarzy ekip World Teams, ale czas pokaże, jak to wszystko się zakończy.