Tegoroczna edycja Tour de Pologne przyniosła kibicom i zawodnikom kilka niespodzianek. Po wielu latach wraca ściganie w Bieszczadach, na Podhalu tym razem odbędzie się jazda indywidualna na czas, a z mapy wyścigu zniknęły takie podjazdy jak Gliczarów czy Kocierz. Za przygotowanie trasy w naszym narodowym tourze odpowiada Przemysław Niemiec, który w rozmowie z Interią przyznał, że to on przygotował te nowinki. Tour de Pologne 2022: Nowości na trasie wyścigu - Generalnie to moja sprawka. Starałem się tę trasę tak dobrać, żeby była urozmaicona. Co prawda brakuje trochę długich podjazdów, które były zawsze w moich stronach na południu, w tym roku wyścig będzie po bardzo pofałdowanym terenie, ale myślę, że przez to wyścig będzie bardziej dynamiczny. Dużo będzie się działo. Do płaskich etapów zaliczam tylko pierwsze dwa. Potem mamy słynną metę w Przemyślu, bardzo ciężki podjazd. Czwarty etap z Leska to Sanoka to non stop góra dół. Piąty etap wydaje się być dla sprinterów, ale też jest tam sporo małych podjazdów i może dojść do selekcji. Następnie czeka nas "czasówka" na Ruciński Wierch i etap w Krakowie, gdzie pierwsza faza jest mocno pofałdowana - analizuje Niemiec. Czytaj także: Czesław Lang spełnił swoje marzenie Nasz były znakomity zawodnik uważa, że decydujące o losach całej imprezy będą etap trzeci, z metą na podjeździe w Przemyślu i jazda indywidualna na czas, która będzie dość specyficzna, bo choć krótka, to prowadząca cały czas pod górę. To sprawia, że część zawodników może mieć kłopoty z odpowiednim doborem sprzętu. - Ja ją przejechałem niedawno. Gdybym był kolarzem, wystartowałbym na rowerze czasowym, ale na zwykłych kołach, czyli nie na dyskach. Ten podjazd nie jest ciężki, jest w miarę szybki, ale cały czas jest pod górę, tak że to 20 minut ciągłej wspinaczki - radzi Przemysław Niemiec. Niemiec, który już od kilku lat współpracuje z Czesławem Langiem przy układaniu trasy wyścigu, ma również swojego faworyta całej imprezy. - Myślę, że wygra kolarz najbardziej wszechstronny. Taki, który jeździ dobrze chociażby w belgijskich klasykach, gdzie też jest dużo krótkich podjazdów, jakie będziemy mieć w tym roku na Tour de Pologne. Bardzo dobrze znam Diego Ulissiego, ścigałem się z nim jeszcze będąc zawodnikiem i wiem, że dobrze radzi sobie na tego typu podjazdach i uważam, że będzie jednym z faworytów tegorocznej edycji - mówi w rozmowie z Interią. Pytany o to, który z "Biało-Czerwonych" może powalczyć o etapową wygraną w Tour de Pologne 2022 Niemiec wskazuje Stanisława Aniołkowskiego, startującego w barwach reprezentacji. - Staszek pokazał, że dobrze sobie radzi w zawodowym peletonie i na pewno jeśli chodzi o Polaków, to warto właśnie na niego zwrócić uwagę.