W 2019 roku, po wypadku, do którego doszło na jednym z etapów Tour de Pologne, zmarł Bjoerg Lambrecht. Rok później, opinią publiczną wstrząsnęła kraksa tuż przed metą jednego z etapów, w której mocno ucierpiał Fabio Jakobsen. Ostatecznie Holender, po kilku miesiącach, wrócił do ścigania. W tym roku, na finiszach etapów, też mieliśmy już trzy kraksy. Dziś takiego tłoku na trasie nie było, bo kolarze jechali pojedynczo. Rywalizowali bowiem w jeździe indywidualnej na czas z Nowego Targu do stacji narciarskiej Rusiński. Choć etap wydawał się w miarę bezpieczny, to mocno ucierpiał jeden z kolarzy. Bez udziału innych zawodników, na jednym z zakrętów, przewrócił się Jordi Meeus z grupy Bora-Hansgrohe. Niemiec wpadł w barierki i długo się nie podnosił. Nie wrócił już do rywalizacji i nie ukończył etapu.