- Może nie spodziewałam się aż takiego wyniku, ale założyłam sobie taki cel, żeby walczyć na wyścigach UCI w tym roku. Nie spodziewałam się, że będzie to szło tak dobrze, ale bardzo mnie to motywuje do dalszej pracy i walki o kolejne sukcesy - mówi w rozmowie z Interią Agnieszka Skalniak-Sójka. Imponująca liczba zwycięstw Polki nie wzięła się znikąd. Jak zdradza, przed sezonem zaszło u niej sporo zmian, które jak widać, przyniosły znakomite rezultaty. - Zmieniłam trenera, moje przygotowania do tego sezonu wyglądały inaczej, dużo pomogło mi też ściganie się w przełajach. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Powiedziałam sobie, że albo coś zmienię, albo będę nadal stała w miejscu. I wszystko idzie w bardzo dobrą stronę. Skalniak-Sójka zapowiada, że to jeszcze nie koniec, bo ma przed sobą jeszcze kilka bardzo ważnych startów. - Teraz przede mną mistrzostwa Europy, aktualnie jestem właśnie na zgrupowaniu w Livigno. Po mistrzostwach mam jeszcze kilka wyścigów z moją ekipą ATOM Deweloper Wrocław, no i mam nadzieje, że również mistrzostwa świata. Ostatnio na kobiecej edycji Tour de France Katarzyna Niewiadoma odniosła wielki sukces, zajmując trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Z dobrej strony pokazała się również Marta Lach, która miała jednak pecha i nie ukończyła wyścigu z powodu upadku. A kiedy na imprezie tego typu zobaczymy Agnieszkę Skalniak-Sójkę? - Chciałabym już w przyszłym roku i mam nadzieję, że to się spełni. I kibice będą mogli tam oglądać także i mnie - przyznaje kolarka, która ma już za sobą starty na poziomie World Tour, między innymi w polsko-holenderskiej ekipie CCC-Liv. - Bardzo bym chciała wrócić na ten poziom. Mam takie marzenie, żeby znów ścigać się w World Tourze i zrobię wszystko, aby tak się stało - dodaje. Zawodniczka nie chce jednak zdradzać, czy toczą się już jakieś rozmowy w temacie zmiany zespołu, choć nie zaprzecza, że coś może być na rzeczy. Agnieszka Skalniak-Sójka nie ukrywa, że kibicuje swoim kolegom startującym w Tour de Pologne i chciałaby, żeby kobiecy wyścig powrócił.- Bardzo żałuję, że nie ma kobiecej edycji. Niestety nie miałam możliwości wzięcia udziału w tej pierwszej Na pewno byłoby fajnie, gdyby nasze narodowe święto kolarskie wróciło także dla kobiet. Tym bardziej, że teraz ta dyscyplina idzie w dobrym kierunku. Jest coraz więcej wyścigów, kobiece kolarstwo coraz chętniej jest pokazywane w telewizji. W minionym tygodniu mieliśmy w Polsce pierwszy kobiecy wyścigu UCI Princess Anna Vasa Tour. I mam nadzieję, że organizatorzy postarają się, by żeńskie Tour de Pologne w przyszłości powróciło. Myślę, że mając takie zawodniczki, byłoby fajnie, gdybyśmy mogły także na naszym podwórku pokazać się kibicom - mówi zawodniczka. - Śledzę wyniki na bieżąco. Nie mam swojego faworyta, ale wspieram jak zawsze Polaków. Patryk Stosz i Kamil Małecki walczą dzielnie o koszulki i mam nadzieję, że dowiozą je do Krakowa - dodaje.