Z powodu pandemii koronawirusa indywidualnej mistrzyni Europy Li Qian już dawno nie było w Polsce. "Paradoks polega na tym, że jeszcze w połowie marca rozważaliśmy jej przyjazd do Polski wraz z rodziną. Wstępnie uzgodniliśmy miejsce treningu i grupę sparingpartnerów, a tymczasem sytuacja w Chinach ulega normalizacji, zaś w Europie są zamknięte sale sportowe i co najwyżej rozważany jest powrót do treningów w nowym reżimie sanitarnym" - stwierdził Nęcek, który kilkanaście lat temu odkrył talent Li Qian.Ze względu na kłopoty zdrowotne, a później brak możliwości przyjazdu do Europy, Li Qian w tym sezonie zagrała tylko w dwóch meczach ekstraklasy. Po 3:0 wygrywała pojedynki w spotkaniach ze Startem Nadarzyn i Bronowianką Kraków. Nie mogła wystąpić w Lidze Mistrzów. Pomogła reprezentacji Polski w awansie na igrzyska w Tokio. W decydującej potyczce z Ukrainą (23 stycznia) w portugalskim Gondomar biało-czerwone zwyciężyły 3:1, a Li Qian pokonała Margaritę Pesocką 3:0 i Tetianę Bilenko 3:2."Dramatyczny, ale - co najważniejsze - zwycięski bój nad Ukrainą sprawił, że nasza reprezentacja wywalczyła kwalifikację olimpijską w drużynie i dwie zawodniczki zagrają w turnieju singlowym. Mamy pewien komfort w planowaniu przygotowań i startów międzynarodowych, oczywiście po powrocie do normalnego funkcjonowania" - przyznał szkoleniowiec.Nęcek zaznaczył, że jest w stałym kontakcie z Li Qian i na bieżąco analizują sytuację sportową. Podkreślił, że najlepsza polska pingpongistka ma bardzo dobre warunki treningowe, a to wynika z sytuacji zdrowotnej w Chinach."'Mała' już od ponad miesiąca ma możliwość realizowania szkolenia przy pingpongowym stole. Ze względu na brak pewnych terminów imprez sportowych w sierpniu i wrześniu, założyliśmy przeprowadzenie dziennie jednego treningu technicznego i drugiego fizycznego. Rozmawiam z Li Qian, ale też otrzymuję od niej filmiki i wiem, że realizuje nasze plany i jest w dobrej formie. Nie bylibyśmy w stanie stworzyć liderce reprezentacji tak dobrych warunków treningowych w Polsce" - wyjaśnił.Li Qian, która ma na koncie medale mistrzostw świata i Europy, nigdy nie ukrywała, że jej celem był awans na czwarte z rzędu igrzyska. W 2021 roku zawodniczka preferująca defensywny styl gry wystąpi w Tokio."Kolejny cel pozostaje bez zmian - miejsce w najlepszej ósemce w olimpijskim turnieju singlistek w Tokio. Marzenia musimy przesunąć o rok i mamy nadzieję, że latem 2021 igrzyska odbędą się w Japonii" - powiedział szkoleniowiec kadry narodowej i triumfatora Champione League w 2019 roku.Nęcek dodał, że mistrzyni Europy tęskni za Polską, Tarnobrzegiem i swoimi koleżankami, a zwłaszcza za spotkaniem ze "swoją starszą siostrą Kingą Stefańską"."Na szczęście obecne możliwości techniczne pozwalają na ciągły, tyle że zdalny kontakt. Jesteśmy umówieni na spotkanie w Tarnobrzegu, ale nikt nie zna jego terminu" - zażartował.Oprócz Li Qian, olimpijski awans drużynowy wywalczyły Natalia Bajor i Natalia Partyka. Selekcjoner zdecyduje, która z Natalii dołączy do "Małej" w olimpijskiej rywalizacji singlistek. Szeroką kadrę tworzą zaś siostry Anna i Katarzyna Węgrzyn oraz Julia Ślązak. Kilka innych pingpongistek, na czele z wracającą do formy po przerwie macierzyńskiej Katarzyną Grzybowską-Franc, także aspiruje do występów w turniejach międzynarodowych."Jestem w kontakcie z pozostałymi zawodniczkami, z którymi współpracowałem do momentu przerwania sezonu podczas ITTF Challenge Polish Open w Gliwicach. Zawodniczki robią co mogą, aby podtrzymać, a nawet poprawić formę fizyczną. To bardzo ułatwi powrót do treningów technicznych. Rozważamy odbycie w czerwcu pierwszego po przerwie zgrupowania technicznego w COS Cetniewo, lecz decyzja będzie głównie zależała od rozwoju sytuacji zdrowotnej w Polsce oraz od wymogów sanitarnych do spełnienia dla naszej dyscypliny halowej. Również bardzo istotna będzie decyzja Komitetu Wykonawczego ITTF, która ma zapaść 2 czerwca co do ewentualnego odwieszenia rozgrywek światowych" - podsumował Nęcek.