"Gliwice stały się domem koszykówki. 12-13 czerwca w ramach turnieju Energa Cup podejmiemy tu Rosję, Tunezję i Meksyk, potem zagramy jeszcze mecz z Tunezją 16 czerwca, a na koniec zmierzymy się dwukrotnie z Brazylią 22 i 23 czerwca" - powiedział prezes PZKosz. Radosław Piesiewicz podczas konferencji prasowej. W Arenie Gliwice koszykarzy będą mogli dopingować kibice. "Czekamy na rozporządzenie o kolejnym luzowaniu obostrzeń, liczymy, że w reżimie sanitarnym będzie można zapełnić widownię w 50 procentach" - dodał. Prezydent Gliwic Adam Neumann podkreślił, że największą radością dla gospodarzy będzie udział kibiców. "Już pytają, kiedy będzie można uczestniczyć w wydarzeniach sportowych w hali. Liczę, że dopiszą i kilka tysięcy ludzi zasiądzie w Arenie Gliwice. Jesteśmy przecież w regionie, który kocha koszykówkę"- stwierdził prezydent. 20 lutego 2020 polscy koszykarze grali z Izraelem w Arenie Gliwice w obecności ponad 12 tysięcy kibiców, rok później w tym samym miejscu - ale już w pandemicznej "bańce" - rywalizowali w turnieju eliminacji ME przy pustych trybunach. Teraz obostrzenia też będą duże, choć polscy koszykarze są cały czas szczepieni, ale mecze odbędą się z kibicami. "Wierzę w to, że reprezentacja jest w stanie wywalczyć awans olimpijski, na który czekamy 41 lat. Zespół jest dobrze wyselekcjonowany i 4 lipca będziemy mogli świętować awans. Brakuje mi Jeremy'ego Sochana, ale wiem, że trener Mike Taylor długo z nim rozmawiał. Zawodnik chce trochę odpocząć po kontuzji. Czekamy, żeby do zdrowia wrócił Mateusz Ponitka, bo to bardzo ważny gracz reprezentacji Polski" - stwierdził Piesiewicz. Turniej kwalifikacyjny w Kownie zostanie rozegrany 29 czerwca - 4 lipca. Rywalami biało-czerwonych w grupie B będą reprezentacje Słowenii oraz Angoli. Dwie najlepsze drużyny awansują do półfinału, a tam czekać będzie ich rywalizacja z zespołami Litwy, Korei Płd. lub Wenezueli. Tylko zwycięzca turnieju wywalczy awans do Tokio.